Dlaczego według Dekalogu Bóg ,,karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”, podczas gdy w Księdze Ezechiela czytamy: ,,Syn nie poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna” (20,18)? Jak należy rozumieć te dwa przeciwstawne stwierdzenia?
Przede wszystkim, aby rozstrzygnąć kwestię karania synów za winę ojców, koniecznie należy zwrócić uwagę na tzw. wstęp do Dekalogu. ,,Jam jest Pan [Jahwe],Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20,2). Słowa te zazwyczaj są pomijane przy powoływaniu się na Dziesięć Przykazań, a to one właśnie ukazują rzeczywisty charakter Boga i rzucają decydujące światło na istotę przykazań i omawianą kwestię. Mówią bowiem o Bogu, który wyzwolił i wybawił Izraela, i są świadectwem wydarzeń, których Żydzi byli naocznymi świadkami. A zatem Dekalog miał być dla nich nie tylko prawem, zbiorem ,,surowych” zakazów i nakazów, ale ciągłym przy-pomnieniem wyzwolenia, którego sprawcą był Bóg. Przesłanie zawarte we wstępie do Dekalogu mówi więc, że Bóg najpierw zbawia, a dopiero później woła: ,,Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek. (…) Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a okazuję łaskę do tysięcznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20,3-6).
Chcąc rozpatrywać kwestię winy i kary, o której mówi Dekalog, przede wszystkim należy wziąć pod uwagę świadomość narodu żydowskiego. Był to naród, który dostąpił wyzwolenia i wybrania (Wj 2,23-25; Pwt 7,6-11), korzystał z niezliczonych i namacalnych błogosławieństw, zadeklarował swoją wierność w przymierzu z Bogiem (Wj 19,4-8; 24,3-8), wziął na siebie odpowiedzialność za duchową edukację dzieci (Pwt 6,1-9) i został wielokrotnie ostrzeżony przed bałwochwalstwem i jego skutkami (Wj 34,10-17; Pwt 6,12-25; 7,6-11).
Dodajmy, że według Biblii, bałwochwalstwo zaliczone zostało do naj-cięższych grzechów i obrzydliwości. Jest ono bowiem wykroczeniem przeciwko pierwszym dwóm przykazaniom Dekalogu, czyli przeciwko samemu Bogu. To tak jakby dziecko zawdzięczające wszystko swoim rodzicom zamiast szacunku i miłości, okazało im niewdzięczność i wzgardę. Pismo Święte określa więc bałwochwalstwo jako duchowy nierząd (1Krl 14,23-24; Jr 3,9; 13,27; Ez 8,8-16; Oz 4,12; 5,4), prowadzący do zaślepienia (Iz 44,9.18), do społeczności ze złymi duchami (Kpł 17,7; 1Krl 22,20-23; 1Tm 4,1-2; 1Kor 10,19-21), a tym samym do wszystkich innych grzechów (Rz 1,21-31).
Pierwsze i drugie przykazanie Dekalogu, jak i cały kontekst biblijny, dowodzą, że kara za winę ojców na synach aż do czwartego pokolenia odnosi się tylko do bałwochwalstwa. Jest tak zapewne z powodu wyjątkowo destrukcyjnego wpływu tego grzechu na całe pokolenia (por. Iz 24,5; Jr 3,9). Wiadomo, że jeśli ojciec czy matka zmienią religię (np. odejdą od kultu Jahwe), prawie na pewno tę nową religię (bałwochwalczą) będą wyznawać ich dzieci. Tak więc, o ile za przestępstwo pozostałych przykazań Dekalogu stosuje się zasada, że ,,każdy za swój grzech poniesie śmierć” (Pwt 24,16 por. 2Krl 14,1.5-6; Ez 18,20), o tyle w przypadku odstępstwa i bałwochwalstwa konsekwencje te przenoszą się na dalsze pokolenia. Biblia mówi, ,,że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza” (1Kor 5,6), a zatem naturalną konsekwencją bałwochwalstwa rodziców będzie bałwochwalstwo ich potomstwa. ,,Albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie” (Ga 6,7).
Drugie przykazanie Dekalogu, mówiące o winie ojców, a tym samym obciążeniu tą winą swoich najbliższych, powinno więc być wystarczającym ostrzeżeniem przed bałwochwalstwem i jego dotkliwymi skutkami. Sama kara może polegać chociażby na tym, że ojcowie widzą, jak następstwa ich bałwochwalstwa odbijają się na ich wnukach i prawnukach, albo że przez ich ukaranie dotknięci zostają żyjący wówczas potomkowie. Przykładem tego jest nie tylko historia narodu żydowskiego – niewola asyryjska i babilońska (2Krl 17,7-23; 2Krn 36,12-16), ale w jakimś stopniu również zniewolenie katolicyzmem w naszym kraju, które rodacy zawdzięczają swoim przodkom.
Tak więc ,,karanie winy ojców na synach” nie polega na wyciąganiu konsekwencji wobec niewinnego potomstwa. Przykazanie Dekalogu mówi nam raczej o dalekosiężnym wpływie bałwochwalstwa, obejmującym synów, wnuków i prawnuków. Nie mówi o ukaraniu niewinnych, ale tylko tych, którzy idą w ślady ojców – ,,Tych, którzy mnie nienawidzą” (Wj 20,5). A zatem teksty z Księgi Wyjścia (20,5) i Księgi Ezechiela (18,20) są tylko pozornie sprzeczne.
Co się zaś tyczy kary – w Księdze Jeremiasza czytamy: ,,Karze cię twoja złość, smaga cię twoje odstępstwo. Poznaj więc i zobacz, jak złą i gorzką jest rzeczą, że opuściłaś Pana, swojego Boga, i nie ma u ciebie bojaźni przede mną – mówi Wszechmocny, Pan Zastępów” (Jr 2,19).
Bóg nie ma upodobania w śmierci bezbożnego, ale raczej w tym, aby się odwrócił od swoich dróg i żył (Ez 18,23).