Tysiącletnie królestwo – Millenium (2)

Print Friendly, PDF & Email

Czy kolejność zdarzeń przedstawionych w dwudziestym rozdziale Apokalipsy Jana znajduje potwierdzenie w innych miejscach tej księgi oraz w innych fragmentach Pisma? Co z tekstami, które zdają się mówić o zamieszkaniu zbawionych w niebie? O jakiej Jerozolimie mówi Apokalipsa Jana (21 rozdz.)?

Rozpocznijmy od zagadnień dotyczących millenium oraz przypomnienia kolejności zdarzeń z nim związanych. Otóż zgodnie z szerszym kontekstem Jan najpierw zobaczył „niebo otwarte” (19.11) oraz tryumfującego „Króla królów i Pana panów” (19.16), któremu towarzyszą „wojska niebieskie” (19.14). Tekst mówi, że przyjdzie On na sąd, aby rozprawić się wrogami (19.17-21) i przejąć panowanie nad pozostałymi narodami, którymi będzie „rządził laską żelazną” (19.15, por. Ap 12.5). Dwudziesty rozdział Apokalipsy przedstawia zatem dalszy rozwój wypadków tuż po powtórnym przyjściu Chrystusa – najpierw „związanie” Szatana (w.2), „aby już nie zwodził narodów” (w.3, por. Iz 24.21-22), następnie zmartwychwstanie tych, którzy pozostali wierni aż do śmierci.

Miejsce panowania

Według Jana zbawieni mają „panować z Chrystusem przez tysiąc lat” (w.4,6), o czym czytamy w kilku miejscach tej księgi. Już w pierwszym rozdziale mówi się o tym, że Chrystus „uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego” (1.6). Dalej czytamy: „Trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę. Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki moje, dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi laską żelazną, i będą jak skruszone naczynia gliniane” (Ap 2.25-28). Powyższy tekst mówi zatem bardzo wyraźnie, że panowanie zbawionych rozpocznie się wraz z paruzją Chrystusa i to na ziemi, a nie w niebie, o czym czytamy również w innym miejscu: „I uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi (5.10).

Chociaż według Apokalipsy (20 rozdz.) udział w panowaniu Chrystusa mają wyłącznie męczennicy (w. 4), to jednak – zważywszy na czas powstania tej księgi (prześladowanie cesarza Domicjana) oraz nadzieję na rychły powrót Mesjasza – przywilej ten będzie udziałem wszystkich odkupionych. Wszak według apostoła Pawła, to wszyscy „święci świat sądzić będą” (1 Kor 6.2, por. Mt 19.28; Łk 22.30). Pisał o tym zresztą już prorok Daniel: „Aż przyszedł Sędziwy i odbył się sąd i prawo zostało przekazane Świętym Najwyższego, i nadszedł czas, że Święci otrzymali królestwo (…). Królestwo, władza i moc nad wszystkimi królestwami pod całym niebem będą przekazane ludowi Świętych Najwyższego. Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a wszystkie moce jemu będą służyć i jemu będą poddane” (Dn 7.22,27).

W odniesieniu do tysiącletniego panowania księga Apokalipsy mówi więc bardzo wyraźnie zarówno o czasie, czyli kiedy się owo panowanie rozpocznie, gdzie to wszystko będzie miało miejsce, jak też kto będzie w tym panowaniu miał udział. Wielu chrześcijan uważa jednak, że w okresie tysiąclecia ziemia będzie całkowicie spustoszona, a jedynym jej mieszkańcem będzie Szatan. Czy potwierdza to tekst Księgi Izajasza (24 rozdz.), na który powołują się zwolennicy tej doktryny?

Przeczą temu wyżej przedstawione teksty Apokalipsy Jana oraz Księgi Daniela, a także Księga Izajasza. Przedmiotem 24 rozdziału Księgi Izajasza są oczywiście Boże sądy, jednak rozdział ten nie mówi, że ziemia będzie bezludna. Przeciwnie, werset 6 mówi, że „jej mieszkańcy muszą odpokutować swoje winy; dlatego przerzedzają się mieszkańcy ziemi i niewielu ludzi pozostaje”.

Potwierdzają to również kolejne wersety, które mówią, że „wzdychają wszyscy wesołkowie” (w.7); „ustały wesołe dźwięki lutni” (w.8); „nie piją wina przy pieśni, gorzko smakuje mocny trunek tym, którzy go piją” (w.9); „narzekanie na ulicach na brak wina” (w.11); „gdyż tak będzie na ziemi wśród ludów” (w.13). Poza tym gdyby dosłownie traktować każdy werset tego rozdziału, to należałoby przyjąć, że również ziemia przestanie istnieć, bo napisano: „W bryły rozleci się ziemia, w kawałki rozpadnie się ziemia, zatrzęsie się i zachwieje się ziemia. Wkoło zatacza się ziemia jak pijany i kołysze się jak budka nocna. Zaciążyło na niej jej przestępstwo, tak że upadnie i już nie powstanie” (w. 19-20).

Rzecz jasna, że taki wniosek jest sprzeczny z przesłaniem całego tego rozdziału, który kończy się zapewnieniem, że Jahwe Zastępów będzie królem na górze Syjon i w Jeruzalemie, i przed starszymi będzie chwała” (w. 23). Jest też sprzeczny z całym szeregiem tekstów, które mówią, że „sprawiedliwi posiądą ziemię i zamieszkają w niej na wieki (Ps 37.29, por. w.9,11,22).

Nadzieja nieba

Co w takim razie z tekstami, które zdają się mówić o zamieszkaniu wierzących w niebie?

Teksty te nie przeczą bynajmniej temu, co zostało wyżej powiedziane. Nie są one bowiem aż tak jednoznaczne w swojej wymowie, jakby się wydawało. Oto jeden z nich: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (J 14.2-3). Craig S. Keener tak komentuje te słowa: „Jan zapewne używa słownictwa w znaczeniu przenośnym, by opisać przebywanie z Chrystusem w miejscu Bożej obecności (…). W tym kontekście Janowi chodzi przypuszczalnie nie o drugie przyjście Chrystusa, lecz o Jego powrót po zmartwychwstaniu w celu udzielenia Ducha Świętego (J 14,16-18)” („Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu”, Warszawa 2000, s.216,217).

Przypomnijmy też, że według Ewangelii synoptycznych paruzja oznacza przede wszystkim przyjście Jezusa „w chwale Ojca swego z aniołami świętymi” (Mk 8.38, por. Mt 16.27; Łk 9.26). W Ewangelii Mateusza czytamy: „A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata” (Mt 25.31-34). Tym zaś, którzy będą po lewicy powie: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany Diabłu i jego aniołom (…). I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (25.41,46). Nawet jeśli niebo będzie otwarte dla zbawionych, synoptycy nie mówią o wniebowzięciu zbawionych. Poprzestają jedynie na stwierdzeniu, że Chrystus przyjdzie powtórnie i wtedy odbędzie się sąd: jedni odziedziczą Królestwo i życie wieczne, inni zostaną skazani na wieczne potępienie.

Niewiele więcej dowiadujemy się też z Dziejów Apostolskich, poza tym – jak powiedziano apostołom – że Chrystus przyjdzie tak, „jak go widzieliście wstępującego do nieba” (1.11), co może oznaczać, że jak raz został wzięty do nieba z Góry Oliwnej (1.12), tak też drugi raz powróci w to samo miejsce (Zach 14.4), aby między innymi „odbudować królestwo Izraela” (1.6). Krótko mówiąc, apostołowie nie oczekiwali zabrania do nieba, ale odbudowy królestwa Izraela, kiedy to Mesjasz zasiądzie na tronie swego ojca Dawida (Łk 1.32). Oczekiwali więc, „aby nadeszły od Boga czasy ochłody i aby posłał przeznaczonego dla was [Żydów] Chrystusa Jezusa, którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich ” (Dz 3.20-21, por. Iz 40.9-11; Jr 32.42-44; Ez 37.21-28; Oz 11.9-11; 14.4-9; Am 9.11-15).

Czy o zabraniu do nieba nie świadczy jednak tzw. porwanie, o którym pisał apostoł Paweł (por. 1 Tes 4.17)?

Przede wszystkim mówi ono o spotkaniu z Chrystusem, a nie o zabraniu do nieba. „Spotkanie w powietrzu – pisze C. S. Keener – mogło zostać wywnioskowane ze wzmianki o zgromadzeniu chrześcijan, którzy mają się z Nim spotkać (Mt 24.31)… W związku z królewskim przybyciem słowo, którego użyto na oznaczenie spotkania w powietrzu (naprzeciw), było zwykle stosowane w odniesieniu do wysłanników, którzy wyszli na spotkanie dostojnika i towarzyszyli mu w drodze do miasta. Tekst ten ewidentnie kontrastuje z honorami, jakie należały się »Panu«, cezarowi, i jego emisariuszom” (tamże, s. 457).

A co z wizją Nowej Jerozolimy, która zstępuje z nieba?

Nowa Jerozolima

Wizja nowego nieba, nowej ziemi i nowej Jerozolimy, to aluzja do proroctwa Izajasza (65.18-19). To wizja nowej rzeczywistości, której jednak nie należy w każdym szczególe brać dosłownie, podobnie jak stwierdzenia: „(…) i morza już nie ma” (Ap 21.1). Morze jest tu bowiem symbolem chaosu i zagrożenia oraz narodów stojących w opozycji do Boga, gdyż „bezbożni są jak wzburzone morze, które nie może się uspokoić” (Iz 57.20). Nowa Jerozolima ma zaś być miastem pokoju wolnym od jakichkolwiek zagrożeń. Innymi słowy, ma być przeciwieństwem Babilonu.

Ireneusz z Lyonu pisał: „Tego rodzaju powszechnych wydarzeń nie można rozumieć, że rozegrają się ponad niebiosami. »Bóg bowiem ukaże jasność twoją tej całej ziemi, która jest pod niebem« (Ba 5,3). Ale stanie się to w czasach Królestwa, gdy ziemia zostanie odnowiona przez Chrystusa i na nowo zostanie zbudowana Jerozolima na wzór Jerozolimy z wysoka” („Adversus haereses” V, 35,2). To znaczy, że wszystko (stworzenie, ziemia, Jerozolima) zostanie odnowione według niebiańskiego wzoru, podobnie jak niegdyś „według wzoru, który został ukazany na górze” (Hbr 8,5) została zbudowana świątynia (Wj 25.8-9).

Jak widać, przesłanie Apokalipsy Jana, dotyczące zmartwychwstania i spotkania z Mesjaszem w czasie Jego paruzji oraz urzeczywistnienia się Królestwa Bożego tu na ziemi i całkowitej odnowy wszystkiego, znajduje potwierdzenie także w innych fragmentach Pisma Świętego. Warto zatem o tym pamiętać, aby łączyć lekturę tej księgi z całym Pismem, bo tylko wtedy unikniemy zbyt jednostronnej interpretacji zawartych w niej proroctw.

Bolesław Parma