Czy prawdą jest – jak niektórzy twierdzą – że Żydzi odbudują świątynię według projektu z Księgi Ezechiela (rozdz.40-44) i że na nowo zaczną składać w niej ofiary, którym kres położy dopiero Antychryst? Czy Biblia rzeczywiście uzasadnia to dość popularne dzisiaj przekonanie?
Tak, to prawda, że Żydzi od dawna przygotowują się do budowy świątyni. Jednak nie wszyscy wyznawcy judaizmu są tym projektem zainteresowani. Na przykład judaizm reformowany w ogóle nie chce słyszeć o jakiejkolwiek świątyni. O jej odbudowie marzą więc głównie Żydzi ortodoksyjni, mesjaniczni i niektóre wyznania ewangeliczne. Jaki zatem jest ich pogląd na realizację tego przedsięwzięcia …
Przede wszystkim, co należy podkreślić, nie jest on jednolity. Żydzi nie są zgodni ani co do samego projektu świątyni, ani co do tego, kto ma być jej budowniczym. Jedni bowiem uważają, że należy rozpocząć jej odbudowę, jak tylko zostanie odnaleziona Arka Przymierza, natomiast inni są zdania, że świątynię odbuduje dopiero Mesjasz, gdyż tak mówi Księga Gemary: ,,I nie będzie miał naród miły Bogu własnego domu przez wieki wieków. I przyjdzie Mesjasz i odbuduje Świątynię i złoży ofiarę na chwałę Bożą. I dzięki jego łasce zbuduje dom”.
Jeszcze inne stanowisko zajmują Żydzi mesjaniczni i niektóre chrześcijańskie wyznania fundamentalistyczne. Pierwsi, twierdzą, że najpierw powstanie świątynia, w której na krótko zasiądzie Antychryst, a dopiero później Mesjasz wzniesie nową świątynię według projektu Ezechiela (rozdziały 40-44). Drudzy, w pewnym stopniu podzielają ów pogląd, z tą różnicą, że oczekują, iż świątynia od razu zostanie odbudowana według projektu Ezechiela. Uważają to bowiem za warunek wstępny powrotu Chrystusa i ustanowienia Jego Tysiącletniego Królestwa oraz unicestwienia antychrysta.
W związku z tak wyraźnymi rozbieżnościami, rodzi się pytanie czy projekt świątyni z Księgi Ezechiela rzeczywiście musi zostać zrealizowany, aby wypełniły się proroctwa mesjańskie? Czy Biblia uzasadnia ponowne składane ofiar krwawych i z pokarmów, którym kres położy dopiero Antychryst?
Przekonanie, że w Jerozolimie powstanie świątynia, w której zasiądzie Antychryst, oparte jest głównie na tekstach z Księgi Daniela (9.24-27) oraz z Drugiego Listu Św. Pawła do Tesaloniczan (2.3-4). Na podstawie tych tekstów zakłada się, że Izrael odbuduje swoją świątynię i ponownie zacznie składać ofiary, począwszy od ofiary z czerwonej jałówki (Lb 19.1-5). Wtedy to pojawi się Antychryst, który na siedem lat zawrze przymierze z Izraelem. Jednak po trzech i pół roku, czyli ,,w połowie tygodnia zniesie ofiary krwawe i z pokarmów. A w świątyni stanie obraz obrzydliwości, który sprawi spustoszenie” (Dn 9.27). Wówczas też rozpocznie się czas wielkiego ucisku Żydów, który ma trwać przez trzy i pół roku.
Warto też zauważyć, że zwolennicy tej interpretacji oddzielają 70. tydzień z Księgi Daniela (9.25-27), czyli ostatnich siedem dni/lat, od 69 tygodni/lat (stosując zasadę ,,dzień za rok” – Lb 14.34; Ez 4.6) i przenoszą go na nieokreślony czas końca. Uważają więc, że śmierć Chrystusa nie nastąpiła w połowie ostatniego, czyli 70 ,,tygodnia”, lecz po 69 ,,tygodniach”, oraz że ów ostatni ,,tydzień”, dotyczy przyszłości. Czy takie stanowisko jest słuszne?
Bynajmniej! Interpretacja ta bowiem ma słabe strony. Po pierwsze – pomija fakt, że odbudowa świątyni według projektu Ezechiela miała zostać zrealizowana tuż po wyjściu z niewoli babilońskiej, a nie w czasach końca. Służbę w tej świątyni mieli sprawować bezpośredni potomkowie Sadoka (Ez 40.46; 43.19). Tekst nie daje więc żadnych podstaw ku temu, aby odbudowę tej świątyni przenosić na czasy końca. Żydzi po prostu zaniedbali polecenia dane Ezechielowi, aby odbudować świątynię według danego mu projektu (40.4; 43.10-11) i zbudowali świątynię według planu Cyrusa (Ezd 6.3-4).
Po drugie – według Chrystusa, zapowiedź zniszczenia Jerozolimy i świątyni oraz postawienia w niej obrazu obrzydliwości (Dn 9.26-27) już się wypełniła, kiedy w 70 r. po Chrystusie Rzymianie zniszczyli świątynię i na jej miejscu zatknęli swoje sztandary, na których widniały insygnia ,,boskiego” cesarza (Mt 24.1-2,15; Mk 13.2,14; Łk 21.5-6,20; 19.43-44). A zatem przenoszenie proroctwa z Księgi Daniela (9.26-27) na czas końca, podczas gdy już się ono wypełniło w przeszłości, jest zwyczajną spekulacją.
Po trzecie – gdyby świątynia w Jerozolimie miała powstać w czasach końca, Jezus powiedział by o tym wyraźnie. On jednak nie tylko tego nie uczynił, ale wręcz przeciwnie, powiedział coś, co pozwala wierzyć, że świątynia taka nigdy nie powstanie: ,,(…) Nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu” (J 4.21). Słowa te więc nie pozwalają na jakiekolwiek spekulacje dotyczące rzekomej świątyni na górze Moria. Tym bardziej że Jezus kładł nacisk na ,,świątynię ciała swego” (J 2.21). Takim zaś sanktuarium duchowym jest zarówno On sam, jak i ,,jego ciało”, czyli zbór Chrystusowy (Kościół), którego On jest Głową i zarazem ,,kamieniem węgielnym”, ,,na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu” (Ef 2.20-22, por. 1.22-23; 1 Kor 3.16; 6.19; 2 Kor 6.16; 1 P 2.3-10). O tym, że czas i przeznaczenie świątyni żydowskiej wraz z jej systemem kapłańskim i ofiarniczym należą do przeszłości, mówi m. in. cały List do Hebrajczyków. Podkreśla, że zarówno kapłaństwo, jak i przepisy prawa dotyczące służby kapłańskiej ,,zostały usunięte z powodu ich słabości i nieużyteczności, gdyż zakon nie przywiódł niczego do doskonałości” (7.12,18-19). Autor tego listu kieruje więc wzrok wierzących na Jezusa, który ,,sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie” i jest jedynym Arcykapłanem na wieki (7.22-28). Głosi, że to Jezus złożył ofiarę ,,raz na zawsze” (7.27; 9.12,25,28; 10.12-18); że ,,usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek” (8.1-2; 9.12,24). Tak więc wszystkie te i wiele innych tekstów Nowego Testamentu mówią jednoznacznie, że świątynia żydowska, służba kapłańska i ofiary przez nich składane miały jedynie znaczenie cieniowe i były wiążące aż do chwili ustanowienia Nowego Przymierza (8.13; 10.1). Z chwilą jednak, kiedy obrazy i cienie te zostały zastąpione rzeczywistością (por. Hbr 8.5; Kol 2.17), Jezus ,,zniósł pierwsze, aby ustanowić drugie”(10.9). Innymi słowy: Chrystus jest ,,końcem zakonu” obrzędowego (Rz 10.4). A zatem to On zniósł ,,ofiary krwawe i z pokarmów” (Dn 9.27) (Hbr 10.4-9), a nie Antychryst. A więc to, co wypełniło się więc Chrystusie, nigdy nie może wypełnić się w Antychryście!
I wreszcie, warto przypomnieć, że interpretacja skupiająca uwagę na Jerozolimie i Antychryście, który rzekomo ma zasiąść w nowo wybudowanej świątyni, jest produktem jezuity – Francisca Ribery – który miał za zadanie odwrócić uwagę protestantów od papiestwa. Jak wiadomo bowiem, wszyscy reformatorzy identyfikowali Rzym papieski z systemem Antychrysta. Papiestwo postanowiło więc temu zaradzić. Teolog George Ladd tak się na ten temat wypowiada: ,,W 1590 roku Ribera opublikował komentarz do Apokalipsy, napisany przeciwko dominującemu wśród protestantów poglądowi, że Antychrystem jest papiestwo. Ribera, zamiast do całej historii Kościoła, odniósł Apokalipsę – z wyjątkiem kilku pierwszych rozdziałów – do czasów końca. Antychryst ma być pojedynczą złą osobą, która zostanie przyjęta przez Żydów, odbuduje Jerozolimę, zwróci się przeciwko chrześcijaństwu, zaprze się Chrystusa, będzie prześladował Kościół i pozostanie przy władzy przez trzy i pół roku” (The Blessed Hope w: Alfred Palla, ,,Apokalipsa”).
Ta nieco zmodyfikowana dziś koncepcja przyjęła się więc w kręgach mesjanicznych i chrześcijańskich, które, niestety, zdają się zapominać o tym, kto był jej twórcą i czemu miała ona służyć. Ponownie więc skupia uwagę na narodzie żydowskim, czyniąc go niejako kozłem ofiarnym i źródłem kolejnych nieszczęść, aby tylko odwrócić uwagę od rzeczywistego sprawcy wszelkich prześladowań i wojen religijnych, czyli papiestwa. Bo czymże jest rzekomy trzyipółletni ucisk Antychrysta w porównaniu z długowiecznym prześladowaniem innowierców i Żydów, z Holocaustem włącznie?
Powracając do świątyni jerozolimskiej, zawsze też należy pamiętać o tragicznej historii poprzednich sanktuariów (por. Jr 7.1-15; Mt 24.1-2) oraz o tym, że żadna świątynia nie jest i nie może być ważniejsza od tego, który powiedział: ,,Ale mówię wam, że tutaj jest coś większego niż świątynia” (Mt 12.6).
Cokolwiek by więc powiedzieć o żydowskim sanktuarium, Pismo Święte ostrzega wierzących, aby nie popełnili tego samego błędu, co elity żydowskie, dla których świątynia była ważniejsza od oczekiwanego Mesjasza – Pana chwały (J 11.48, por. 1 Kor 2.8). Według Biblii, nawet gdyby takie sanktuarium powstało, niczego to nie zmieni, ponieważ ,,Najwyższy nie mieszka w budowlach rękami uczynionych” (Dz 7.49). Ponadto proroctwo z Księgi Daniela (9.26-27), poza drugą świątynią (Zorobabela), nie zapowiada budowy innej, ale wręcz przeciwnie – ogłasza koniec ziemskiej świątyni! Od roku 70 po Chrystusie wierzący mają więc duchową stolicę (Ga 4.26; Hbr 12.22; Ap 21.2,9-10), duchową świątynię (Hbr 8.2) i duchową służbę (Rz 12.1; 1 P 2.5). Dlatego ich wzrok powinien być skierowany nie w stronę ziemskiej świątyni, lecz w stronę ,,świątyni Bożej, która jest w niebie” (Ap 11.19). Stamtąd bowiem ma zstąpić ,,nowe Jeruzalem” (Ap 21.2,9-10), w którym nie będzie miejsca dla innej świątyni – oprócz tej duchowej. ,,Albowiem Pan, Bóg, Wszechmogący jest jego świątynią, oraz Baranek” (Ap 21.22).