Czym według Biblii jest śmierć? Czy istniała już przed upadkiem Adama i Ewy, czy też dopiero po ich wygnaniu z Edenu? Co mówi Stary Testament o śmierci i duszy? Czy rzeczywiście posiadamy duszę nieśmiertelną, jak uczy Kościół katolicki? A może jest tak, że z chwilą śmierci kończy się zupełnie nasze istnienie?
Według Biblii, śmierć jest następstwem grzechu. W Księdze Rodzaju czytamy: ,,Z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz” (Rdz 2.17). Apokryficzna Księgi Mądrości mówi zaś, że śmierć nie jest tworem Boga (Mdr 1.13), ,,bo do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła” (Mdr 2.23-24). Dlatego też w Ewangelii św. Jana diabła nazwano ,,zabójcą” od samego początku (J 8.44). Grzech i śmierć przyszły bowiem na świat przede wszystkim z jego winy (Rdz 3.1-7,13), czyli że śmierć pojawiła się dopiero po upadku człowieka. Od tego czasu ,,w Adamie wszyscy umierają” (1 Kor 15.22, por. Rz 5.12). ,,Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6.23). Grzech jest więc tym śmiercionośnym żądłem (Jk 1.15; 1 Kor 15.55-56; Rz 8.6), które zabija każdego człowieka. Jest zatem wrogą potęgą, która zostanie unicestwiona dopiero pod koniec ery mesjańskiej (1 Kor 15.26; Ap 20.14;21.4).
Czy jednak człowiek umiera cały, czy też posiada duszę nieśmiertelną?
Idea samoistnej, niematerialnej, duchowej i nieśmiertelnej duszy, tak powszechna m.in. w Kościele rzymskokatolickim i wielu wspólnotach protestanckich, pojawiła się w chrześcijaństwie głównie za sprawą filozoficznych pojęć greckich. Oto co na ten temat pisze ks. prof. J. Pastuszka:
,,Średniowiecze kształtowało swe poglądy filozoficzne o duszy głównie pod wpływem platonizmu i arystotelizmu. Poglądy platońskie przekazał chrześcijaństwu św. Augustyn” (,,Dusza ludzka, jej istnienie i natura”, 1951, s. 6).
Poza tym warto dodać, że rozróżnienie duszy i ciała jest produktem długotrwałego procesu. Prof. dr Bogdan Suchodolski pisze o tym tak:
,,Proces ten przebiega powoli. Świadectwa jego znajdujemy już u Homera. Wyrażając starodawną grecką koncepcję życia i człowieka, mówi on o ,,duszy” bądź jako o ,,tchnieniu”, które ulata z umierającego człowieka, bądź jako o cieniu bytującym w podziemnym świecie. Po śmierci nie ostaje się człowiek w postaci ,,duszy”; ostaje się tylko jego ,,cień”, niematerialny i pozbawiony pamięci, a więc i niezdolny do identyfikacji wydarzeń życiowych.(…) Dopiero w dalszej ewolucji klarują się pojęcia i nazwy dla obu sfer rzeczywistości i zarysowuje się ich przeciwieństwo wraz z wyraźnym ukonstytuowaniem się indywidualnej osobowości. Gdy życie pozagrobowe stawało się ważne, ,,dusza śmierci” przestawała być traktowana jako ,,cień” stając się po prostu ,,duszą”, w której miało być ocalone wszystko, co w życiu było ,,mną”(…). Słowo psyche i soma, które oznaczały kiedyś cień i zwłoki, stają się nazwami dla ,,duszy” i ,,ciała” (,,Kim jest człowiek?”, s.78-79).
A jakie stanowisko odnośnie duszy zajmuje Stary Testament? Otóż Biblia hebrajska nigdzie nie mówi o nieśmiertelnej, niematerialnej i samoistnej duszy. Potwierdza to również katolicki egzegeta ks. Cz. Jakubiec:
,,Izraelici nie mieli sprecyzowanego pojęcia duszy ludzkiej jako istoty niematerialnej i rozumnej, której trwanie było niezależne od ciała śmiertelnego. Stąd to w hebrajskim języku biblijnym nie ma takiego wyrazu, który byłby dokładnym określeniem tego właśnie pojęcia. Wprawdzie w przekładach Biblii często występuje ,,dusza”, ale jest ona tłumaczeniem jednego z trzech wyrazów hebrajskich: nephesz, neszamah i ruach, przy czym ten ostatni wyraz odpowiada raczej pojęciu ,,duch” (,,Stare i Nowe Przymierze”, s. 197).
Co więcej, Biblia wyraźnie, stwierdza, że ,,dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ez 18.4, BG*). Jak powiedział Jezus, Bóg ,,może i duszę i ciało zniszczyć w piekle” (Mt 10.28). Tak więc to, co może umrzeć lub co może być zniszczone, nie jest nieśmiertelne.
W świetle Pisma Świętego, w chwili śmierci życie nie ulega więc zmianie z życia ziemskiego na np. niebiańskie, czyśćcowe albo piekielne. Człowiek bowiem stanowi psychofizyczną jedność. Kiedy umiera, to umiera cały.
Czymże zatem jest dusza w biblijnym rozumieniu? W zależności od kontekstu, pojęcie duszy (hebr. nefesz, gr. psyche) posiada wiele znaczeń. Biblia utożsamia ją z krwią (Rdz 9.4; Kpł 17.14; Pwt 12.23). Przedstawia ją jako synonim życia albo jako samo życie (Mt 10.28; 16.26; Łk 12.20), lub też jako istotę żywą (Dz. 2.41) – i to zarówno człowieka jak i zwierzę (Rdz 2.7; 1.21,24; 2.19; 7.22). Najczęściej jednak dusza oznacza osobę (Rdz 46.26; Łk 12.19; Dz 27.37; 1 P 3.20).
Ponadto pojęcie duszy łączy się również z ludzką psychiką i dlatego też jest synonimem życia duchowego (Ps 25.1; 33.20; 34.3; 42.2; 62.2,6; 63.2,9; 86.4; 94.19; 103.1; 107.9; 130.5; Mt 11.29; 22.37; Dz. 4.32; Ef 6.6; Kol 3.23).
Poza tym w Księdze Rodzaju mówi się, że człowiek nie otrzymał duszy, ale stał się duszą żyjącą, czyli istotą żywą. Czytamy: ,,Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą” (Rdz 2.7, Biblia Gdańska).
Powyższy tekst mówi więc o tym, że człowiek składa się z materii i Bożej energii życiowej, tzw. tchnienia życia. Ale tchnienie to (,,dech żywota”) nie może być mylone z duszą. Jest ono bowiem mocą, czyli ,,ożywczym tchnieniem” (Ez 37.5), które ożywia i ciało i psychikę człowieka. Wraca zaś ono do Boga z chwilą jego śmierci, jak czytamy: ,,Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch (hebr. ruach) zaś wróci do Boga, który go dał” (Koh 12.7).
Co więcej, Biblia mówi, że owo ożywcze tchnienie zostało udzielone również zwierzętom. ,,Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem (…). Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca” (Koh 3.19-20).
Krótko mówiąc, umarli nie mają żadnej świadomości, ,,bo w krainie umarłych, do której idziemy, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (Koh 9.10, por. Hi 7.9-10; 14.10-12,21).
Zauważmy, że tymi słowy autorzy biblijnych ksiąg podważali również ówczesne teorie religii pogańskich, które zakładały istnienie nieśmiertelnej duszy. Według Biblii, śmierć jest bowiem przyrównana do snu. Apostołowie głosili na przykład, że ,,Dawid zasnął” (Dz. 13.36), ,,ojcowie zasnęli” (2 P 3.4), wyznawcy Jezusa ,,zasnęli” (1 Kor 15.6; 1 Tes 4.13-15), że ,,jeśli nie ma zmartwychwstania”, to i ,,ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli” (1 Kor 15.13, 18); że Chrystus zmartwychwstał i ,,jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli” (1 Kor 15.20) oraz że ,,nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni” (1 Kor 15.51).
Wynika z tego, że jedyną biblijną nadzieją dla umarłych jest zmartwychwstanie (Dz 17.32; 24.15; 26.7-8; 1 P 1.3-4). Innymi słowy, jeśli nie byłoby zmartwychwstania, to śmierć jest faktycznie końcem życia. Innego bowiem życia po śmierci nie ma. Gdyby było inaczej, to zaświadczyłby o tym chociażby Łazarz, który – jak mówi Ewangelia – od czterech dni spoczywał w grobie. Według popularnej doktryny katolickiej Łazarz mógł być bowiem tylko w jednym z trzech miejsc: w czyśćcu, piekle albo w niebie. On jednak nic na ten temat nie wiedział. Nie opowiadał też o jakichkolwiek doznaniach po śmierci, poza ciałem. Dlaczego? Ponieważ on naprawdę był martwy!
Poza tym, kto by chciał w duchu powracającym do Boga (Koh 12.7) upatrywać nieśmiertelnej duszy, musiałby zgodzić się z konkluzją, że duch (,,dech żywota”) każdego człowieka wraca do Boga. Przytoczony bowiem wcześniej tekst z Księgi Koheleta nie czyni różnicy między duchem dobrych i złych ludzi; każdy duch wraca do Boga, tak jak proch wraca do ziemi. Nie jest więc tak jak uczy Kościół rzymski, że jedni po śmierci trafiają do czyśćca, inni do piekła, a jeszcze inni idą do nieba. Słusznie zatem psalmista przestrzega i uczy zarazem: ,,Nie pokładajcie ufności w książętach [księżach] ani w [żadnym] człowieku, który nie może pomóc! Gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; w tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” (Ps 146.3-4)
Zauważmy też, że Biblia nie mówi o duszy wracającej do nieba, ale o duchu. Duch ten zaś to nic innego jak owo ,,tchnienie życia” (Rdz 2.7; Hi 27.3; Ps 146.4; Jk 2.26), które ożywia również ciała zwierzęce (Koh 3.19-20). Przypomnijmy więc, że hebrajskie ruach oraz greckie pneuma, tłumaczone jako duch, nie zawsze mówi o osobie. Zazwyczaj oznacza oddech, tchnienie (Rdz 2.7; Hi 4.9; Ps 33.6), wiatr, myśl, intelekt, wpływ, stan (Hi 20.3; Ps 51.12; Iz 19.3; 1 Kor 4.21; 2 Kor 12.18; 1 Tes 5.23) oraz wypowiedziane słowo (J 6.63).
Przeciwko nieśmiertelności duszy przemawia również biblijna teza, że jedynym, który ma nieśmiertelność, jest Bóg (1 Tm 6.16). Pismo przeciwstawia więc bardzo wyraźnie nieśmiertelnego Boga, śmiertelnemu człowiekowi (Rz 1.23). Jednoznacznie stwierdza też, że ostatecznie nagrodzeni lub karani będziemy dopiero przy zmartwychwstaniu (Dn 12.2; Mt 13;40-43; 16.27; Łk 14.14; J 13.33; 14.3; 2 Tm 4.8; Hbr 11.13,39-40; 1 P 1.4-5; 5.4; Ap 11.18). A to oznacza, że nikt po śmierci nie odbiera zapłaty ani nie cierpi kary w ogniu piekielnym. ,,Umie Pan [bowiem] bezbożnych zachować na dzień sądu celem ukarania” (2 P 2.9).
Jedno jest pewne: chociaż w późniejszym okresie Żydzi przejęli koncepcję duszy nieśmiertelnej ze starożytnej Grecji i Babilonu, cały Stary Testament przedstawia nam śmierć jako stan niebytu, nieświadomości. Śmierć jest bowiem końcem życia. I gdyby nie było zmartwychwstania, o którym czytamy również w Biblii hebrajskiej (Ps 16.10; Iz 26.19; 25.8; Ez 37.12; Dn 12.2; Oz 6.2), nie byłoby żadnej nadziei na życie po śmierci. Takiego życia po prostu nie ma. ,,Bo jeśli nie ma zmartwychwstania”, to i ,,ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli” (1 Kor 15.13,18).