Niektórzy uważają, że Biblia mówi o reinkarnacji. Głównie powołują się na Księgę Koheleta, w której autor uważa zmarłych za szczęśliwszych od żyjących (Koh 4.2-3; 9.4-5) oraz wypowiedź Nikodema (J 3.4). O czym mówią te teksty i co oznaczają słowa: ,,Wszystko jest marnością”?
Zacznę od przypomnienia, że wiara w reinkarnację leży głównie u podstaw nadziei religii Wschodu – hinduizmu i buddyzmu – oraz popularnej dziś New Age. Pojęcie to opiera się na ,,wierze w wielokrotne odradzanie się człowieka po śmierci przez wstępowanie jego duszy w ciało innej istoty” (,,Słownik wyrazów obcych”). Ogólnie rzecz biorąc, reinkarnacja (np. w hinduizmie) obiecuje ludziom życie w następnych wcieleniach, aż do oczyszczenia lub zdobycia karmy (siły duchowej) i zjednoczenia z Brahmanem (szczęścia). Chociaż idea ta pojawiła się również w pismach Platona (427-347 p. n. e.), Józefa Flawiusza (37 -100 n.e.) i przeniknęła do żydowskiej kabalistyki, a o preegzystencji dusz i pojmowaniu ciała jako więzienia duszy pisał nawet Orygenes (185-254), pojęcie reinkarnacji nie występuje w Biblii, a większość Żydów z I w. po Chrystusie wierzyła (poza saduceuszami – Mt 22.23), że po śmierci nastąpi zmartwychwstanie i sąd ostateczny. Judaizm, a za nim chrześcijaństwo, odrzucają więc reinkarnację i głoszą zmartwychwstanie wszystkich, którzy śpią w prochu ziemi (por. Hi 19.25-27; Iz 26.19; 53.12; Ez 37; Dn 12.2,13; Oz 6.2).
Czy jednak niektóre teksty Księgi Koheleta nie nawiązują do reinkarnacji? Co oznaczają na przykład takie słowa: ,,Dlatego uważałem zmarłych, którzy dawno umarli, za szczęśliwszych niż żywych, którzy jeszcze żyją, a za szczęśliwszych niż ci obydwaj tego, który jeszcze nie przyszedł na ten świat i który nie widział zła, jakie się dzieje pod słońcem” (4.2-3)? Czy autor nie wspomina tu o ostatecznym szczęściu zmarłych, osiągnięciu stanu nirwany – stanu doskonałego pokoju i oświecenia oraz wyzwolenia z namiętności, cierpienia i kolejnych wcieleń?
Wnikliwa egzegeza kontekstu bliższego i dalszego nie daje podstaw dla takich wniosków. Autor ,,sławi” śmierć nie z myślą o jakimś błogostanie, ale w nawiązaniu do gorszych od niej doświadczeń, jakimi są ,,łzy uciśnionych, którzy nie mają pocieszyciela i są bezsilni wobec swoich ciemiężycieli” (4.1). Mówiąc o pozornym szczęściu zmarłych oraz tych, którzy się nie narodzili (ich nie może dotyczyć reinkarnacja), chce więc powiedzieć, że istnieje coś o wiele gorszego niż śmierć. Czymś gorszym od niebytu jest długotrwałe cierpienie (por. 1Krl 19.4; Hi 3,1-26; Jr 15.10; 20.15-18).
Idei reinkarnacji i związanego z nią błogostanu przeczą również inne wypowiedzi autora Księgi Koheleta. Pisze: ,,Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. Bo któż wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię” (Koh 3.19-21)?
Kohelet jest więc sceptycznie nastawiony co do losu człowieka po jego śmierci. Nie wspomina też o życiu pozagrobowym. Powiada:
,,Wiedzą bowiem żywi, muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie. Zarówno ich miłość, jak ich nienawiść, a także ich gorliwość dawno minęły; i nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem. (…) Na co się natknie twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (Koh 9.5-6,10).
Kaznodzieja zaprzecza więc zarówno pojęciu duszy nieśmiertelnej, jak i reinkarnacji. Dopiero w końcowej części księgi wspomina o duchowej cząstce człowieka, która wraca do Boga. Pisze: ,,Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał” (12.7). Innymi słowy: stwierdza, że tchnienie ludzkie, dzięki któremu człowiek żyje (por. Rdz 2.7; Hi 27.3; 32.8; 33.4; Prz 20.27), po śmierci wraca do Boga, od którego pochodzi. Tak więc – w jego rozumieniu – i to jest marnością (12.8), ponieważ po śmierci nie można już niczego zmienić. Jak pisze, po śmierci czeka człowieka już tylko sąd: ,,Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną – czy dobrą, czy złą” (12.13-14). To samo zresztą przekonanie wyraża również autor Listu do Hebrajczyków: ,,Postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9.27).
A zatem Księga Koheleta nie daje podstaw dla reinkarnacji. Nie mówi bowiem ani o duszy nieśmiertelnej, ani nie roztacza nadziei na poprawę swojej kondycji duchowej po śmierci, lecz wzywa do bojaźni Bożej tu i teraz oraz zapowiada sąd, czyli coś, o czym religie wyznające reinkarnację niewiele mówią.
Co wobec tego znaczą słowa: ,,wszystko jest marnością”?
Przede wszystkim słowa te podkreślają marność ludzkiego życia w obliczu śmierci. Po drugie – wskazują na relatywną trwałość ludzkiego szczęścia. Chociaż bowiem życie może dostarczyć wiele radości (Koh 2.24-26; 3.12-13; 5.17-19; 9.7-10; 11.9), to jednak wszelkie dobra i rozkosze życia – same w sobie – nie dają człowiekowi trwałego szczęścia. Cokolwiek by więc powiedzieć o znaczeniu tych słów, jedno jest pewne: nie wyrażają one obojętności ani pogardy dla obecnego życia i nie upoważniają do snucia domysłów na temat reinkarnacji.
O reinkarnacji nie mówi również ewangeliczne opowiadanie o spotkaniu Jezusa z Nikodemem (J 3.1-17). Przeciwnie, opowiadanie to podkreśla, że już za życia można doświadczać duchowego zjednoczenia z Bogiem (por. Ps 73.28), a życie ludzkie może naprawdę mieć sens. Jednak warunkiem tego jest duchowe narodzenie na nowo przez wiarę (J 3.3).
O czym więc świadczą słowa Nikodema: ,,Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się” (J 3.4)? Czy Nikodem nie rozumiał duchowej wymowy słów Jezusa, a może myślał o reinkarnacji? Wiele wskazuje na to, że Nikodem dobrze wiedział o czym mówił Jezus. Był przecież ,,nauczycielem w Izraelu” (w.10). Przypomnijmy, że takim właśnie językiem posługiwali się współcześni mu nauczyciele żydowscy. Na przykład o poganach nawróconych na judaizm powiadano, że zaczynają życie od nowa, jak ,,nowo narodzone niemowlęta”. Było to więc pojęcie na wskroś żydowskie, co potwierdzają również Listy Apostolskie. Takim bowiem językiem posługiwał się apostoł Paweł (1 Kor 3.1; 2 Kor 5.17), Piotr (1 P 2.2) oraz Jan (1 J 3.9; 5.18). A zatem wątpliwe jest, by Nikodem dosłownie odczytał słowa Jezusa, a tym bardziej, by mówił o reinkarnacji. Po prostu trudno mu było przyjąć do wiadomości, że Żyd potrzebuje duchowego odrodzenia przez wiarę w Mesjasza (w.11-17). I to wszystko.
Niektórzy jednak głoszą, że w Starym i Nowym Testamencie były wzmianki o reinkarnacji, ale zostały usunięte w roku 325 za sprawą cesarza Konstantyna Wielkiego. Twierdzenia te są trudne do udowodnienia. Generalnie bowiem Biblia zaprzecza idei reinkarnacji i temu co się z nią wiąże. Przede wszystkim uczy, że człowiek nie tyle posiada duszę, co w chwili stworzenia stał się ,,duszą żyjącą” (Rdz 2.7, BG), czyli ,,istotą żywą”. Koncepcja reinkarnacji zakłada zaś, że dusza jest czymś odrębnym i ważniejszym od ciała. Po drugie – Biblia głosi, że przez grzech człowiek stał się istotą śmiertelną (Rdz 2.17; Rz 5.12). Nieśmiertelnym jest wyłącznie Bóg (1Tm 1.17; 6.16). ,,Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ez 18. 4,20, BG) oraz: ,,zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6.23), a nie życie w tej czy innej postaci. A zatem w chwili śmierci człowiek ,,wraca do prochu swego; w tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” (Ps 146.4, por. Mt 10.28). Natomiast idea reinkarnacji zakłada, że dusza jest nieśmiertelna. Nie przykłada też tej samej wagi do grzechu co Biblia, ponieważ to dusza jest najważniejsza, a ta – w przeciwieństwie do tego co mówi Biblia – jest czysta. Po trzecie – Pismo mówi, że ,,postanowione jest ludziom raz umrzeć” (Hbr 9.27), nie zaś ,,wiele razy” (Hbr 9.26). Pojęcie reinkarnacji przeczy temu. Głosi, że jedynie ciało jest śmiertelne, ale nie dusza. Po czwarte – Biblia głosi, że wszyscy ludzie zmartwychwstaną: jedni do życia wiecznego, a inni do śmierci wiecznej. Nagrodę lub karę ludzie otrzymają dopiero po zmartwychwstaniu (Mt 22.30; 25.31,46; Łk 14.14; J 5.28-29; Dz 24.15; 17.31; 2Kor 5.10). Koncepcja reinkarnacji odrzuca zmartwychwstanie w przekonaniu, że ciało jest nieczyste i niegodne nieśmiertelności. Odrzuca też sąd, a przez to pomniejsza wagę odpowiedzialności za swe czyny. Po piąte – biblijna nadzieja polega na ,,zbawieniu z łaski przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef 2.8-9). Natomiast wiara w reinkarnację głosi, że każdy człowiek może zbawić siebie sam. Zbawienie to dokonuje się przez osiągnięcie nirwany, czyli wyzwolenie duszy z kolejnych wcieleń i zjednoczenie z Brahmanem – bezosobowym Bytem Najwyższym (hinduizm). Koncepcja reinkarnacji zaprzecza więc zbawieniu w Chrystusie (por. Łk 19.10; Dz 4.12). Według niej, Jezus nie przyszedł po to, aby kogokolwiek zbawić, ale by nas oświecić i zaoferować nam poselstwo o samoodkupieniu (gnoza).
W świetle tych różnic nie można uznać, by Biblia miała coś wspólnego z reinkarnacją. Biblia wzywa bowiem do porzucenia grzechu, nawrócenia się do Boga i pojednania z Nim w Chrystusie Jezusie oraz podkreśla, że dokonać się to musi za życia, a nie po śmierci (2 Kor 5.18-21). Śmierć wyznacza bowiem kres możliwości pojednania się z Bogiem. ,,Postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9.27). Słowa te więc definitywnie obalają koncepcję reinkarnacji i zachęcają do poważnej refleksji nad własnym losem – dziś! Taka jest nauka Biblii (Hbr 3.7-8). Jej wezwanie brzmi: ,,Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło. (…) Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo” (Pwt 30.19).