Nurtują mnie pytania dotyczące Dekalogu. Czy to prawda, że przykazania Dekalogu zostały zmienione? A jeśli tak, to co zostało zmienione i dlaczego?
Tak, to prawda, że Dekalog został zmieniony. Jest to fakt niepodważalny, co zresztą przyznaje sam Kościół rzymskokatolicki, który dokonał tych zmian. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy niech zaś będzie cytat z Katolickiego Katechizmu Ludowego ks. prof. Franciszka Spirago:
,,Nie naruszając istoty przykazania, poczynił w nich Kościół następujące zmiany formalne. Drugie przykazanie, dotyczące czci obrazów, złączył z pierwszym, natomiast dziesiąte przykazanie Boże rozdzielił na dwa osobne przykazania (…). Nakaz święcenia sabatu przemienia Kościół na nakaz święcenia niedzieli” (tom II).
W uzasadnieniu tych zmian teolodzy katoliccy podają, że zakaz czynienia obrazów pierwotnie złączony był z pierwszym przykazaniem Dekalogu. Twierdzą też, że w świetle Nowego Testamentu ważniejszy jest duch niż litera, a Stary Testament trzeba czytać z perspektywy Nowego Testamentu, bo ,,Syn Boży, przyjmując ciało, zapoczątkował nową ekonomię obrazów” (,,Katechizm Kościoła katolickiego”, pkt. 2131). Stąd w Nowym Testamencie jakoby nie ma ani słowa o przykazaniach pierwszej tablicy, a apostołowie nie tylko nie odwoływali się do Dekalogu, ale sami – za przykładem Jezusa, który łamał żydowskie przepisy dotyczące szabatu – przestali go przestrzegać i zaczęli się zgromadzać nazajutrz po szabacie, czyli w niedzielę (por. Dz 20.7). Ale czy stanowisko to jest słuszne? Czy jest prawdą, że Kościół rzeczywiście ,,nie naruszył istoty przykazań”? Czy Nowy Testament uprawnia kogokolwiek do takich zmian, jakich dokonał Kościół rzymski? Czy pierwotna wspólnota judeochrześcijańska faktycznie uznawała ,,nową ekonomię obrazów” i święciła niedzielę zamiast szabatu?
Zacznijmy od rzekomo ,,formalnych” zmian ,,nie naruszających istoty przykazania”. Twierdzenie to jest bowiem co najmniej nie na miejscu, zważywszy, że drugie przykazanie, dotyczące zakazu czci obrazów, zostało całkowicie usunięte. Twierdzenie więc, że zostało ono złączone z pierwszym przykazaniem, jest ewidentnym oszustwem. Stąd też niewielu katolików wie, że takie przykazanie w ogóle istnieje. Większość nie wie też o tym, że aby liczba przykazań nie uległa zmianie, Kościół rozdzielił dziesiąte przykazanie na dwa osobne przykazania. Oto dlaczego dziesiąte przykazanie brzmi: ,,Ani żadnej rzeczy, która jego jest”. Nie jest to nawet zdanie poprawne gramatycznie.
Kiedy mówimy o zakazie tworzenia i czci wizerunków, należy podkreślić, że w przykazaniu tym nie tylko chodziło o wizerunki innych bogów, lecz również o bezwizerunkowość kultu Jahwe. Jak bowiem pisze Alfons Deissler, jakkolwiek ,,(…)Jahwe jako potężny władca od zarania świata uobecnia się w czasie i przestrzeni (immanencja)”, jest On jednocześnie ,,nieziemskim i ponadziemskim (transcendencja)” i ,,chce być i pozostać Bogiem całkowicie suwerennym” (,,Jam jest twój Bóg który cię wyzwolił”), Bogiem, który nie pozwoli sobą rozporządzać. Jest to więc jeden z pierwszych i najważniejszych powodów, dla których drugie przykazanie zabrania oddawania czci Bogu ,,(…) w wizerunkach lub jakichkolwiek formach i zjawiskach przyrody” (Martin Buber ,,Mojżesz”). Wszak – jak powiedział Jezus – ,,Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie” (J 4.24). ,,Z kim więc porównacie Boga i jakie podobieństwo mu przeciwstawicie? Czy bałwana, którego ulał rzemieślnik?” – pyta prorok Izajasz (Iz 40.18-19).
Przykazanie zakazujące oddawania czci wizerunkom ma jednak również chronić człowieka przed najbardziej prymitywną formą bałwochwalstwa, u podstaw którego leży przekonanie w cudotwórczą moc niektórych wizerunków. Oto dlaczego prorok Izajasz szydzi z ich twórców: ,,Wytwórcy bałwanów są w ogóle niczym, a ich ulubione wytwory są bez wartości, ich czciciele są ślepi, a oczywista ich niewiedza naraża ich na hańbę” (Iz 44.9, por. Ps 115.4-11).
Kult wizerunków ma też chronić człowieka przed degradacją duchową, na co zwrócił uwagę ap. Paweł, pisząc:
,,Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; Dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy” (Rz 1.21-25).
I wreszcie drugie przykazanie Dekalogu ma też chronić człowieka przed demonicznym pochodzeniem (i wpływem) kultu martwych wizerunków. Czytamy o tym w Księdze Powtórzonego Prawa:
,,Pobudzili jego zazdrość cudzymi bogami. Podniecili go obrzydliwościami, składali ofiary demonom, które nie są bogami” (Pwt 32.16-17).
Podobne stanowisko w tej sprawie zajął ap. Paweł:
,,Co więc dotyczy mięsa, składanego w ofierze bałwanom, wiemy, że nie ma bożka na świecie i że nie ma żanegod innego boga, oprócz Jednego (…). Cóż tedy chcę powiedzieć? Czy to, że mięso składane w ofierze bałwanom, jest czymś więcej niż mięsem? Albo że bożek jest czymś więcej niż bałwanem? Nie, chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami” (1Kor 10.4,19-20).
Jak widzimy, o bałwochwalstwie mówi również Nowy Testament. Nie jest więc tak, jak głosi Kościół rzymskokatolicki, że Jezus ,,zapoczątkował nową ekonomię obrazów”. Przeciwnie, Nowy Testament również piętnuje tego rodzaju kult, a Jezus już na samym początku swojej działalności zaznaczył, że nie przyszedł unieważnić Prawa Pięcioksięgu albo proroków (Mt 5.17). Powiedział przecież: ,,Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie. Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w królestwie Niebios” (Mt 5.18-19). Stanowisko Jezusa nakazującego respektować przykazania Boże, znalazło też wyraz w nauce apostolskiej. W Dziejach Apostolskich czytamy: ,,Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych (…). Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego umysłu” (17.24,29, por. Ap 9.20). Stąd też aż do trzeciego wieku po Chrystusie chrześcijanie wystrzegali się czynienia jakichkolwiek podobizn Boga lub Jezusa, co jednocześnie dowodzi, że respektowali drugie przykazanie Dekalogu. Nie przykładali wagi do zewnętrznego wyglądu Zbawiciela, co potwierdził ap. Paweł: ,,(…) nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy” (2Kor 5.16), ,,gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy” (2Kor 5.7). Dlatego też żadna podobizna Jezusa nie została przez nich sporządzona, ponieważ nie tylko uważali, że należy ,,uciekać przed bałwochwalstwem” (1Kor 10.14), ale również dlatego, iż nieznana im była katolicka ,,nowa ekonomia obrazów”. Wynika z tego prosty wniosek: twierdzenie, że Nowy Testament ani słowem nie wspomina o przykazaniach pierwszej tablicy jest tak samo bezpodstawny, jak twierdzenie, że duch prawa eliminuje jego literę. Prawda bowiem jest taka, że jakkolwiek można przestrzegać litery prawa bez ducha (był to błąd m. in. faryzeuszów – Mk 7.6; Mt 23), tak nie można przestrzegać ducha prawa bez przestrzegania jego litery.
Zasada ta dotyczy również przestrzegania szabatu. Niezależnie od tego, jaki jest nasz stosunek do niego, czy go przestrzegamy czy też nie, z jednym musimy się zgodzić: Jezus, apostołowie i pierwsi wyznawcy Chrystusa nigdy nie święcili niedzieli. Jezus co prawda odrzucał żydowskie przepisy (nadbudowę) dotyczące Prawa, ale nigdy nie odrzucił któregokolwiek z przykazań Dekalogu. Potwierdził to zresztą biskup Stanisław Adamski w swoim orędziu zamieszczonym w ,,Gościu Niedzielnym”, w którym czytamy:
,,Pan Jezus nie tylko nie zniósł przykazania o święceniu dnia sobotniego, lecz owszem zatwierdził je i wypełnił, a tylko oczyścił dzień Bogu poświęcony od naleciałości i małostkowych postanowień faryzeuszów” (22 luty 1932).
Powoływanie się wiec teologów Kościoła rzymskiego na tekst z Dz 20.7 i twierdzenie, że apostołowie przestali przestrzegać szabatu (soboty), bo zaczęli zgromadzać się nazajutrz po szabacie, czyli w niedzielę, jest jednym z wielu przykładów spekulatywnej egzegezy, równoznacznej z odejmowaniem i dodawaniem do Biblii, przed czym w wielu miejscach Pismo Święte przestrzega (por. Pwt 4.2; Prz 30.5-6; Mt 5.17-19; J 10.35; Ap 22.18-19). Tekst z Dziejów Apostolskich (20.7) nie mówi bowiem o zgromadzeniu w niedzielny poranek, ale odnosi się sobotniego wieczoru. Samo zaś spotkanie ap. Pawła z wiernymi miało charakter pożegnalny, gdyż Paweł miał ,,odjechać nazajutrz”. A zatem tekst nie jest absolutnie żadnym dowodem na święcenie niedzieli, tym bardziej że właśnie cały następny dzień (niedzielę), apostoł i jego towarzysze przeznaczyli na dość uciążliwą podróż (Dz 20.7,11,13-15). Warto w tym miejscu jeszcze dodać, że Nowy Testament ani razu nie nazywa niedzieli dniem świętym; ani razu nie nakazuje zachowywać niedzieli jako dnia odpoczynku; nie nakazuje tego czynić nawet na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa; nie nazywa pierwszego dnia tygodnia szabatem albo Dniem Pańskim, i nie mówi, by szabat został zniesiony lub zmieniony – przeniesiony z siódmego dnia na pierwszy dzień tygodnia.
Cokolwiek by więc powiedzieć o zmianie Dekalogu, jedno jest pewne: zmiany tej nie dokonał ani Jezus ani apostołowie. Uczynił to Kościół rzymskokatolicki, który zaadoptował cały szereg zwyczajów, kultów i doktryn pogańskich (niedziela dniem boga słońca), odchodząc jednocześnie od żydowskich korzeni wiary. Warto przypomnieć, że formalny zakaz święcenia soboty wydał dopiero sobór florencki w 1441 roku, a kult wizerunków został w pełni uznany dopiero po burzliwym okresie (726-842), zwanym ikonoklazmem, kiedy to synod w Konstantynopolu w roku 843 potępił obrazoburców i usankcjonował czczenie obrazów również w Kościele Wschodnim. Fakty te dowodzą więc, że zarówno drugie, jak i czwarte przykazanie Dekalogu, dość długo zajmowały wyjątkowe miejsce wśród chrześcijan.
Niestety, wkrótce po tych wydarzeniach kult wizerunków rozrósł się w całej Europie do zastraszających rozmiarów, czego wymownym przykładem jeszcze dziś jest chociażby Polska. Nasuwa to pytanie: czy ów kult symboli religijnych – na przykład krzyży w instytucjach państwowych i pomników Jana Pawła II w centrum wielu miast – oraz kult niedzieli ( z zakazem handlu) nie jest jednym z najbardziej rażących przejawów nie tylko bałwochwalstwa i duchowego cudzołóstwa, ale również klerykalizacji państwa? Czyż Biblia nie przestrzega: ,,Baczcie, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano” (Mt 6.1)?