Według Drugiego Listu do Tesaloniczan (2.3-10), Apokalipsy św. Jana (rozdz. 13), a również Księgi Daniela (rozdz. 7), Antychryst jest odstępcą od wiary (Biblii), przeciwnikiem Boga, ucieleśnieniem grzechu i stoi na czele potęgi religijno-politycznej, która jako ,,obraz bestii” – jedna z jego głów – powstała na gruzach Imperium Rzymskiego. Wszystkim tym cechom odpowiada tylko jeden system eklezjalno-państwowy – Rzym papieski. Ale czy istnieją jeszcze jakieś inne cechy, które by demaskowały ten system?
O, tak! Jest ich znacznie więcej. W tym miejscu zwrócimy jednak uwagę na te najbardziej znamienne, o których wspomina Apokalipsa. Po pierwsze, papiestwo występujące w imieniu Jezusa Chrystusa – jak żadne inne państwo, system, czy Kościół – przez wszystkie wieki swego istnienia wywierało silny wpływ na mieszkańców całej ziemi. Jak napisał Jan: ,,I cała ziemia szła w podziwie za tym zwierzęciem [bestią]” (Ap 13.3). Znamienne jest to, że wpływ ten zaczął wzrastać szczególnie po roku 1929, czyli po podpisaniu konkordatu z Mussolinim, a następnie po II soborze watykańskim (1962-1965) oraz w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II (1978-2005). Na dowód tego warto przypomnieć, że Watykan utrzymuje stosunki dyplomatyczne niemal ze 150 krajami świata, co oznacza, że we wszystkich tych państwach papiestwo posiada swoich ambasadorów, tzw. nuncjuszy apostolskich, którzy dbają o interesy Watykanu. Podczas wizyt papieskich biskup Rzymu przyjmowany jest nie tylko jako duchowy przywódca Kościoła rzymskokatolickiego, ale również jako głowa państwa. Z papiestwem liczą się zatem prawie wszyscy przywódcy polityczni bez względu na wyznawany przez nich światopogląd. Z papiestwem układali się nie tylko tacy dyktatorzy jak Mussolini, gen. Franco czy Adolf Hitler, ale również Ronald Reagan, który z Janem Pawłem II zawarł tzw. święte przymierze. Ponadto liczyli się z nim wszyscy najwięksi politycy XX wieku, zarówno George Bush, Michał Gorbaczow czy Helmut Kohl, który dziękował papieżowi za obalenie komunizmu, jak i przywódcy muzułmańscy, buddyjscy, hinduscy, a nawet ateistyczni, z Fidelem Castro na czele.
Apokaliptyczny kult bestii w zupełności pokrywa się więc z rzeczywistością, której byliśmy i jesteśmy świadkami. Jana Pawła II bowiem nie tylko entuzjastycznie witano w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, w Światowej Radzie Kościołów w Genewie, w Europejskim Parlamencie w Strasburgu, ale również w wielu krajach świata (także niechrześcijańskich) i głównych ośrodkach religijnych (w Kościele anglikańskim, luterańskim, prawosławnym i żydowskiej synagodze). Prawie wszędzie oddawano mu hołd należny wyłącznie Bogu. Adoracja jego osoby: śpiewy na jego cześć, modlitwy doń kierowane, pomniki (wznoszone za życia i po śmierci), pokłony i pocałunki składane na jego dłoniach, finansowanie jego pielgrzymek z budżetu państwa, ochrona jego osoby, całkowite dostosowanie do harmonogramu wizyt papieskich – wszystko to pokrywa się ze słowami: ,,I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi” (Ap 13.8). Uwieńczeniem zaś tego kultu, który nie ma nic wspólnego z Bogiem (por. 2 Kor 4.4), ma być rychła już kanonizacja Jana Pawła II.
Po drugie – papiestwo jako ,,obraz bestii”, czyli odbicie imperialnego Rzymu, przez wszystkie wieki, także dziś, przemawia w tym samym duchu (Ap 13.15) ,,i sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba t bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć” (Ap 13.16-18, BT). Czym jednak jest ,,znamię bestii”, a więc znamię i liczba imienia jego spadkobiercy – ,,obrazu bestii” – i w jaki sposób rozszyfrować ,,liczbę bestii”?
Przede wszystkim tajemnicze znamię jest nie tylko jakimś zewnętrznym znamieniem – jak to zazwyczaj przedstawia się filmach (np. ,,Omen”) – ale jest ono również duchowym znakiem rozpoznawczym. Znak na czole i prawej ręce wskazuje więc na akceptację, poddanie i całkowite posłuszeństwo. Pewnego zaś podobieństwa można się doszukać w żydowskim tefilin, czyli w małych skórzanych pudełkach ze zwojami pergaminowymi, na których zapisano najważniejsze teksty Prawa Pięcioksięgu (por. Pwt 6.4-8; 11.13-21; Wj 13.1-16). Pudełka te bowiem również umieszcza się na ramieniu i na czole, podobnie jak ,,znamię bestii”. Czyni się to tuż przed modlitwą, kiedy każdy pobożny Żyd przypomina sobie o pierwszym i największym przykazaniu: ,,Słuchaj, Izraelu! Pan [JHWH], Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej” (Mk 12.29-30).
W przypadku ,,znamienia bestii lub liczby jej imienia” mamy zatem do czynienia z przeciwieństwem tego najważniejszego przykazania. W jaki więc sposób rozszyfrować liczbę ,,człowieka grzechu”?
Można to uczynić tylko wtedy, jeśli uwzględni się, że litery alfabetu greckiego lub hebrajskiego posiadały określoną wartość liczbową. Oznacza to, że imię to składa się z takich liter, które w postaci cyfr dają liczbę 666.
Bibliści – szczególnie katoliccy – zazwyczaj odnoszą tę zagadkową liczbę imienia do ,,cezara Nerona”. Biorą jedna pod uwagę wszystkie pozostałe cechy Antychrysta oraz fakty historyczne, liczba ta wskazuje na tytuły, które noszą obecnie wyłącznie papieże. Wymienić tu należy przynajmniej dwa takie tytuły, którym odpowiada wartość liczbowa 666.
Najważniejszy tytuł papieży brzmi: ,,V i c a r i u s F i l i i D e i” (Zastępca Syna Bożego), czyli V=5,I=1,C=100,A,R,I=1,V=5,S + F,I=1,L=50,I=1 + D=500,E,I=1= 666.
Drugi: ,,L a t i n u s R e x S a c e r d o s” (Łaciński Król Kapłanów) L=50,A,T,I=1,N,V=5,S+R,E,X=10+S,A,C=100,E,R,D=500,O,S=666.
Jak widać, oba te tytuły świadczą o żądzy chwały i władzy papiestwa. Oto co o pierwszy z tych tytułów pisał pewien katolicki tygodnik:
,,Jakie litery znajdują się na papieskiej tiarze i co oznaczają? Oto one: VICARIUS FILLI DEI, które w języku łacińskim oznaczają Zastępcę Syna Bożego. Katolicy uważają, że Kościół, który jest widzialną organizacją, musi mieć widzialną głowę. Zanim Chrystus wstąpił do nieba, wyznaczył św. Piotra, aby pełnił rolę jego przedstawiciela (…) Stąd biskup Rzymu jako głowa Kościoła otrzymał tytuł Vicarius Christi [Zastępca Chrystusa]” (Our Sunday Visitor, 1915).
Gwoli ścisłości przypomnijmy, że zanim ten tytuł został przyjęty przez biskupów rzymskich, najpierw nosili go rzymscy cesarze chrześcijańscy, którzy uważani byli za namiestników Chrystusa. A zatem znamię bestii, jego imię i liczba tego imienia, to również znamię ,,obrazu bestii”, czyli potęgi, która jest odbiciem imperialnego Rzymu. Zewnętrznym zaś wyrazem tego znamienia może być krzyż, który Konstantyn rzekomo zobaczył na niebie i który za sprawą cesarza jako znak przyjął się w chrześcijaństwie. Krzyż ten bowiem wyraża nie tylko męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa, ale również wiarę w dogmat, który został sformułowany podczas soboru w Nicei (325) i w Konstantynopolu (381). Znakiem papiestwa (,,obrazu bestii”), a również Kościoła-matki (,,matki wszetecznic i obrzydliwości ziemi” – Ap 15.5) jest więc sprzeczny z pierwszym przykazaniem Dekalogu dogmat Trójcy, z którym nierozerwalnie wiąże się znak krzyża i sama formuła wypowiadana w trakcie czynienia tego znaku: ,,W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Zauważmy też, że właśnie czynienie tego znaku również wiąże się z czołem i prawą ręką, którą wykonuje się ów znak (także namaszczenie chorego przez katolickiego księdza tak zwanymi świętymi olejami ma miejsce na czole oraz prawej ręce). Przede wszystkim zaś nierozerwalnie wiąże się z cesarzem Konstantynem (i jego następcami), który przyczynił się do przyjęcia znaku krzyża, Trójcy, a tym samym również surowych restrykcji wobec wszystkich przeciwników nowej linii chrześcijaństwa, którą on sam wytyczył. Z powodu niewiary w Trójcę prześladowano nie tylko Żydów i muzułmanów, ale również tych chrześcijan, którzy wierzyli w jedynego prawdziwego Boga (J 17.3). Przez całe wieki dominacji papiestwa i jego Kościoła na siłę przecież ,,chrystianizowano” poszczególne kraje Europy, Afryki i Ameryki, które zmuszone były przyjąć ,,znamię i imię bestii”. Kto zaś odrzucał chrzest w imię Trójcy lub zwierzchnictwo biskupa Rzymu, musiał liczyć się z represjami, banicją, a również z wyrokiem śmierci. W pewnym sensie przymus ten wciąż ma miejsce, bo czymże jest chrzest niemowląt, jak nie swego rodzaju ubezwłasnowolnieniem?
Naciski na przyjęcie Trójcy nie zakończyły się więc w minionych wiekach. One wciąż trwają. Nie ma bowiem ekumenizmu bez przyjęcia tego dogmatu. Kto odrzuca dogmat Trójcy, zostaje napiętnowany jako odstępca. Takiego pozbawia się nawet miana bycia chrześcijaninem. Dzieje się tak, chociaż w Biblii Bóg nigdy nie przedstawił siebie w postaci Trójcy. Żaden prorok ani Jezus czy też apostoł nie używał tego określenia. Dlaczego? Ponieważ fałszywa nauka o Trójcy, jak i cały szereg pseudochrześcijańskich dogmatów, które powstały na przestrzeni wieków, były im absolutnie nie znane.
Cokolwiek by powiedzieć o papiestwie, jedno jest pewne: gdyby nie było papieży i papiestwa, nie byłoby prześladowań, krucjat, inkwizycji, wielu wojen religijnych, poparcia dla faszystowskich rządów, milionów ofiar, w tym prawdopodobnie również holocaustu. Duchowieństwo katolickie nie miałoby związków z władzami świeckimi. Nie doszłoby też prawdopodobnie do zmiany Dekalogu, sformułowania dogmatu Trójcy, przyjęcia nauki o czyśćcu i odpustach, o przeistoczeniu, nie byłoby celibatu, chrztu niemowląt i całego szeregu wierzeń i zwyczajów sprzecznych z Biblią. A co za tym wszystkim idzie – nie byłoby oszustwa i wyzysku wiernych, trwającego już XVII stuleci. Papiestwu nie leży bowiem na sercu dobro swoich poddanych, lecz władza, własne interesy, finanse, świątynie i pałace oraz kult swoich świętych – fałszywych proroków.
Jak widać, istnieje wiele sposobów zdemaskowania Antychrysta. Można go poznać zarówno po owocach (Mt 7.20) – krwawej historii – jak również po doktrynie sprzecznej z Biblią, której uwieńczeniem jest bałwochwalczy kult biskupa Rzymu. Krótko mówiąc: duch imperialnego Rzymu przeszczepiony został na papiestwo, które stopniowo przekształcone zostało na wzór dawnego Imperium. Papieże są zatem spadkobiercami rzymskich cezarów. Nawet ich siedziba znajduje się na dawnym miejscu cezarów.
Jezus powiedział: ,,Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach i pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach; którzy pożerają domy wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka szczególnie surowy wyrok” (Mk 12.38-40).