Czy Pan Jezus umarł na krzyżu czy na palu? Czy krzyż słusznie uznawany jest za przedmiot kultu? Czy bez wizerunku może wisieć na ścianie? Czy należy się żegnać w imię Ojca i Syna I Ducha Świętego?
W ,,Encyklopedii biblijnej” (Prymasowska seria biblijna, s. 563) pod hasłem krzyż czytamy: ,,Krzyż (gr. stauros), starożytne narzędzie tortur i egzekucji. Użycie pionowego pala (również stauros) do wieszania zwłok, torturowania lub egzekucji było powszechne w I tysiącleciu przed Chrystusem, zwłaszcza w czasie wojen”. Bywały przypadki, że dla odstraszenia zbuntowanych niewolników lub żołnierzy na palu ginęły setki, a nawet tysiące ofiar. Dalej czytamy: ,,Sam sposób egzekucji przez ukrzyżowanie znacznie się różnił w konkretnych przypadkach (…). Nadal używano pionowego słupa, ale często dodawano belkę poprzeczną na jego szczycie, tak że tworzyła literę T”.
Takie też stanowisko zajmuje David H. Stern, mimo że sam zamiast słowa ,,krzyż” używa określenia ,,pal”: ,,Bogaty materiał archeologiczny i historyczny potwierdza fakt, że rodzaj pala egzekucyjnego używanego na terenie Izraela miał poprzeczną belkę (łac. patibulum) i że właśnie ją skazaniec, a zatem i Jeszua [Jezus], musiał nieść na miejsce kaźni” (,,Komentarz żydowski do Nowego Testamentu”). Podobnie czytamy w ,,Leksykonie religioznawczym”: ,,Jezus nie mógł dźwigać krzyża łacińskiego. Mamy dokładne dane odnośnie praktyk egzekucyjnych w rzymskiej Palestynie. Słup, a więc część pionową, wbijano głęboko w ziemię znacznie wcześniej. Skazaniec dźwigał jedynie belkę poprzeczną, którą razem z nim mocowano u góry słupa i dawano podpórkę pod nogi, aby się nie obsunął”.
Jednak według ,,The Imperial Bible – Dictionary”: ,,Greckie słowo [stauros] właściwie oznacza pal, słup lub fragment palisady”. Natomiast W. E. Vine’a podaje: ,,Kształt dwuramiennego krzyża wywodzi się ze starożytnej Chaldei, gdzie był on symbolem boga Tammuza (przypominał kształtem mistyczne Tau, inicjał jego imienia), podobnie zresztą jak w innych okolicznych krajach z Egiptem włącznie. Do połowy III wieku po Chrystusie kościoły albo już odstąpiły od niektórych nauk wiary chrześcijańskiej, albo je pozmieniały. Chcąc podnieść prestiż odstępczego systemu kościelnego, zaczęto przyjmować do kościołów pogan, którzy się nie odrodzili przez wiarę, i bardzo często pozwalano im zatrzymać dotychczasowe pogańskie znaki i symbole. Z tego powodu przyjęto również Tau (czyli T) w najczęściej spotykanej postaci z obniżoną poprzeczką jako wyobrażenie krzyża Chrystusowego” (,,An Expository Dictionary of New Testament Words”, Londyn 1962, s. 256).
Trudno dziś jednoznacznie rozstrzygnąć, czy Jezus umarł na krzyżu, czy palu. Chociaż większość argumentów przemawia za tym, że Chrystus poniósł śmierć na palu, nie można też wykluczyć, że umarł na krzyżu w kształcie litery T. Bez względu na to, jak było naprawdę, najważniejsze jest to, że Jezus umarł za nas i że ,,grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli” (1 P 2,24). Zachodzi jednak pytanie: czy godzi się czcić krzyż lub pal, na którym zginął Jezus?
Kościół rzymsko-katolicki uważa, że tak. Przykłada ogromną wagę do kultu krzyża, który rzuca się w oczy prawie na każdym miejscu. Twierdzi, że krzyż jest znakiem zbawienia i nadziei, a oddając mu cześć, chce w ten sposób uczcić ukrzyżowanego na nim Zbawiciela. Głosi, że: ,,znak krzyża już w starożytnym Kościele związany był z wyznaniem wiary trynitarnej. »W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego« – mówimy codziennie, znacząc krzyżem nasze ciała” (Jacek Salij, ,,Tajemnice Biblii”, s. 247). Dla Kościoła rzymskiego, krzyż stanowi więc podstawowy znak trynitarny. Czy jest to słuszne? Co mówią fakty?
Otóż, przede wszystkim zauważmy, że ,,ten bogaty w treść symbol [krzyż], występował w Eurazji, Afryce i Ameryce, chociaż bez Australii. Już w epoce neolitu spotykamy go około 2000 r. p.n.e. na glinianych walcach, a w Asyrii jako symbol słońca” (,,Leksykon religioznawczy”, s. 141). Zanim więc krzyż został objęty kultem w powstałym w IV stuleciu Kościele rzymskim, był on najpierw symbolem starożytnych kultów solarnych.
Po drugie – cześć dla krzyża, podobnie jak kult obrazów i posągów Biblia uznaje za bałwochwalstwo! Oto kilka tekstów: ,,Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek” (Wj 20,4); ,,Nie zwracajcie się do bałwanów i nie sporządzajcie sobie bogów odlewanych z metalu. Ja, Jahwe, jestem Bogiem waszym” (Kpł 19,4); ,,Przeklęty mąż, który zrobi podobiznę rzeźbioną lub laną, obrzydliwość dla Jahwe” (Pwt 27,15); ,,Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie” (J 4,24).
Po trzecie – Pisma Hebrajskie nie wspominają o krzyżu ani razu, a jedynie o palu (por. Lb 21,8-9) lub o drzewie (por. Pwt 21,22-23). Podobnie Pisma Mesjańskie używają greckich określeń stauros (słup, pal) oraz ksy’ lon (kawał drewna, por. Dz 5, 30; 10,39; 13,29; Ga 3,13; 1P 2,24), a więc określeń, które niewiele mają wspólnego z łacińskim crux – krzyż. Według wiarygodnych źródeł historycznych, jednym z najstarszych symboli chrześcijańskich była ryba, bo greckie IXΘΥΣ (fonetycznie: ichthys) to pierwsze litery zdania: Jezus Chrystus Syn Boga Zbawiciel). A więc nie krzyż. ,,Krzyż rysowany lub rzeźbiony nie występował u chrześcijan przed soborem nicejskim. Na sali obrad soboru, przed tronem cesarskim leżała jedynie otwarta księga Ewangelii, innego symbolu nie było” (Wacław Korabiewicz, ,,Śladami amuletu”).
Po czwarte – chrześcijańskim znakiem zbawienia i nadziei jest przede wszystkim nowe życie w zmartwychwstałym Chrystusie (por. Mt 5,16; 7,20; Rz 6,3-6; Ga 5,22-23), czyli ,,wiara, która jest czynna w miłości” (Ga 5,6). Z chwilą ustanowienia Nowego Przymierza, żaden cielesny lub inny materialny znak – podobnie jak obrzezanie ,,nie ma żadnego znaczenia, ale tylko przestrzeganie przykazań Bożych” (1Kor 7,19). Stąd też czynienie znaku krzyża np. na ciele, nie ma biblijnego uzasadnienia (takiego jak wcześniej miało obrzezanie) i jest sprzeczne z Biblią, która jednocześnie przestrzega przed ostentacyjną religijnością, mówiąc, że Bogu ,,nie służy się rękami ludzkimi, jakby czego potrzebował” (Dz 17,25, por. Mt 6,5-8).
Po piąte – odwoływanie się do trynitarnej formuły chrztu jest nie tylko sprzeczne z twierdzeniem Pism, które mówią, że istnieje tylko jeden prawdziwy Bóg (por. J 17,3; 20,17; 1Kor 8,4-6;11,3), ale również kłóci się z przekonaniem samych biblistów katolickich, którzy przyjmują, ,,że formuła trynitarna ma charakter redakcyjny” (,,Encyklopedia katolicka” KUL, t.III, hasło ,,Chrzest”, s. 354) i dlatego ,,należy odróżnić autentyczne, pierwotne słowa Pana od elementów interpretacyjno-redakcyjnych” (Ks. J. Kudasiewicz, ,,Jezus historii – Chrystus wiary”).
Po szóste – krzyż łaciński jest symbolem niezliczonych zbrodni i militarnych podbojów, a mianowicie: prześladowania Żydów, krucjat przeciwko muzułmanom i innowiercom, podbojów kolonialnych, zbrodni zakonu krzyżackiego na ziemiach polskich, mordów dokonanych przez rasistowską organizację Ku-Klux-Klan, jak również ludobójstwa hitlerowskich Niemiec pod znakiem Hackenkreutz.
Wniosek jest oczywisty: jakiekolwiek wyobrażenie krzyża, z wizerunkiem Chrystusa czy bez, i stosowanie go jako symbolu chrześcijaństwa nie ma żadnego związku z nauką Pisma Świętego i postawą pierwszych wyznawców Chrystusa. Historia krzyża sięga starożytnych bałwochwalczych kultów solarnych i jednocześnie związana jest z największymi okrucieństwami w dziejach świata. Do chrześcijaństwa symbol ten został wprowadzony w okresie apostazji i to za sprawą cesarza Konstantyna (312 r.), który też przyczynił się do przekształcenia pierwotnych zborów chrześcijańskich w system religijno-polityczny. Jaki więc powinien być nasz stosunek do kultu krzyża?
Odpowiedź może być tylko jedna: jeśli według II przykazania Dekalogu nie można czynić i czcić jakiejkolwiek podobizny Boga, to o ileż bardziej nie należy tego czynić w przypadku narzędzia zbrodni, które wielokrotnie wykorzystywane bywało w czasie militarnych podbojów, jak i do politycznych demonstracji. Biblia wzywa: ,,Najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwalstwa” (1Kor 10,14) oraz: ,,Baczcie, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano; inaczej nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 6,1).
A zatem wystrzegajmy się doktryn, form i zwyczajów, które mają tylko pozór pobożności, a które w rzeczywistości sprzeciwiają się nauce Pisma Świętego i wywołują zgorszenie (por. Mt 18,6-7). Nie symbole bowiem – z krzyżem na czele – są ważne, ale wewnętrzna przemiana na podobieństwo Chrystusa (Rz 8,29). Wszystko inne Biblia zalicza do marności: ,,Gdyż bóstwa ludów są marnością. Są dziełem rąk rzemieślnika pracującego dłutem w drzewie, ściętym w lesie, które przyozdabiają srebrem i złotem, umacniają gwoździami i młotami, aby się nie chwiało. Są jak straszak na polu ogórkowym, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie mogą chodzić. Nie bójcie się ich, bo nie mogą szkodzić, lecz nie mogą też nic dobrego uczynić. Tobie nikt nie dorówna, Jahwe! Jesteś wielki i wielkie jest w mocy twoje imię” (Jr 10,1-6).