Upieranie się przy swoim i okoliczności dotyczące zalecenia nakrywania głów 1 Kor. 11,16-18
1 Kor. 11,16-18 „(16) A jeśli się komuś wydaje, że może się upierać przy swoim, niech to robi, ale my takiego zwyczaju nie mamy ani też zbory Boże. (17) A dając to zalecenie, nie pochwalam, że się schodzicie nie ku lepszemu, ale ku gorszemu. (18) Słyszę bowiem najpierw, że gdy się jako zbór schodzicie, powstają między wami podziały; i po części temu wierzę.”
a) Upieranie się przy swoim zdaniu
Wysłannik Paweł kończy pisanie na temat nakrywania głów stwierdzając, że są osoby, które upierają się przy swoim. Były i są więc osoby w zborach, które nie chcą przyjąć zalecenia Pisma i upierają się przy swoim zdaniu. Jednak wysłannik Paweł stwierdza, że zarówno on z Sostenesem jak i zbory Boże nie mają takiego zwyczaju, aby upierać się przy swoim, ale przyjmują Boży porządek. Widać więc z tego wersetu potwierdzenie tego, że zalecenie nakrywania głów było nie tylko praktyką zboru w Koryncie lub zborów w Grecji, ale wszystkich zborów Bożych. Niektórzy twierdzą, że nakrywanie głów jest zwyczajem, więc nie trzeba go respektować, bo dotyczyło zborów w I wieku. Jest to jednak przekręcenie tego wersetu gdyż mowa jest tu o tym, że zwyczajem było upieranie się przy swoim zdaniu, a nie nakrywanie głowy. Paweł powiedział, że ani on ani zbory Boże nie mają zwyczaju upierania się przy swoim zdaniu, a więc, że uznają Boży porządek w zgromadzeniu dotyczący także nakrywania głów przez kobiety. Jest to potwierdzenie tego, że zalecenia tego listu Paweł i Sostenes kierują do całej wspólnoty mesjańskiej na całej przestrzeni historii jej istnienia:
1 Kor. 1,1-2 „(1) Paweł, powołany z woli Bożej na wysłannika Pomazańca Jeszuy, i Sostenes, brat, (2) zborowi Bożemu, który jest w Koryncie, poświęconym w Pomazańcu Jeszui, powołanym świętym, wraz ze wszystkimi, którzy wzywają imienia Pana naszego Jeszuy Pomazańca na każdym miejscu, ich i naszym”
Niektórym jednak pasuje użycie takich słów jak tradycja i zwyczaj, aby zmniejszyć rangę tego co jest tam napisane i pokazać, że tak naprawdę jest to sprawa dowolna bo przecież jest to tylko zwyczaj, albo jakaś tradycja. Okazuje się jednak, że nie jest to żadna tradycja ani zwyczaj, ale po prostu nauka apostolska w której trwali pierwsi wierzący (Dz. 2,42). Używanie do nakazów Pawła określenia, że jest to zwyczaj na podstawie użycia tego słowa na końcu jest manipulacją, bo Paweł pisze, że zwyczajem jest upieranie się przy swoim, czyli odrzucanie tego nakazu.
Wywód Pawła kończy werset 17 który mówi “a dając to zalecenie”, a więc jest to zalecenie, nakaz a nie tradycja czy zwyczaj. A zwyczajem niektórych było odrzucanie nakazów apostolskich. W XX wieku zaczęto podważać te nakazy ze względu na liberalizm moralny i tzw. “wyzwolenie kobiet”, a teraz widać niektórzy podważają, aby dać furtkę do nakrywania głów przez mężczyzn wprowadzając tradycje współczesnych Żydów. Czemu mężczyźni mieli by tą głowę nakrywać? Tylko po to, aby wypełnić tradycje i zwyczaje żydowskie. A więc okazuje się, że tradycją i zwyczajem jest odrzucanie nakazów Pawła, a nie ich praktykowanie.
b) Okoliczności dotyczące zalecenia nakrywania głów
Następnie Paweł pisze, że dając to zalecenie, nie pochwala, że się schodzą nie ku lepszemu, ale ku gorszemu. Widzimy więc po raz kolejny, że to co wcześniej Paweł pisał jest zaleceniem dla zborów, a nie tylko jakimś zwyczajem kulturowym lub propozycją. Widzimy także, że to zalecenie dotyczy sytuacji, gdy schodzi się zbór. Dotyczy ono zgromadzenia. Kobieta ma więc nakrywać głowę, a mężczyzna odkrywać, przede wszystkim podczas modlitwy i prorokowania na zgromadzeniu. Zachodzi jednak pytanie czy gdy kobieta modli się w domu z kilkoma osobami to także powinna nakrywać głowę? Albo gdy modli się zupełnie sama? A gdy jest zgromadzenie pogrzebowe na cmentarzu lub zwykłe zgromadzenie na świeżym powietrzu, a jest zimno, to czy mężczyzna musi odkrywać wtedy głowę? Paweł odpowiada, że dając to zalecenie pisze je w kontekście schodzenia się. Myślę więc, że dotyczy ono przede wszystkim wszelkich sytuacji gdy schodzą się wierzący. Kobieta powinna nakrywać głowę, aby mieć na sobie zewnętrzny znak, który widzą zarówno ludzie, którzy są obecni jak i posłańcy Boży (aniołowie), którzy mają przystęp do zgromadzenia wierzących. W I wieku to zalecenie było na pewno praktykowane podczas modlitwy w domach, gdyż po domach zgromadzały się zbory:
Dz. 2,46 „Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca”
Dz. 5,42 „Nie przestawali też codziennie w świątyni i po domach nauczać i zwiastować dobrą nowinę o Pomazańcu Jeszui.”
Dz. 12,12 „Gdy sobie to uświadomił, udał się do domu Marii, matki Jana, którego nazywano Markiem, gdzie było wielu zgromadzonych na modlitwie.”
Rzym. 16,3-5 „(3) Pozdrówcie Pryskę i Akwilę, współpracowników moich w Pomazańcu Jeszui, (4) którzy za moje życie szyi swej nadstawili, którym nie tylko ja sam dziękuję, ale i wszystkie zbory narodów, (5) także zbór, który jest w ich domu. Pozdrówcie Epeneta, umiłowanego mojego, który jest pierwszym wierzącym w Pomazańca w Azji.”
1 Kor. 16,19 „Pozdrawiają was zbory azjatyckie. Pozdrawia was w Panu serdecznie Akwila i Pryscylla ze zborem, który jest w ich domu.”
Kol. 4,15 „Pozdrówcie braci w Laodycei i Nymfasa, i zbór, który jest w jego domu.”
Pismo mówi także, że tam gdzie jest dwóch lub trzech zebranych w imieniu Pańskim, tam Jeszua jest obecny pośród nich. A więc tam gdzie zbiera się w imieniu Jeszuy dwóch lub trzech to jest to zgromadzenie Boże. Zalecenie Pawła dotyczy na pewno czasu, gdy zgromadzenie się schodzi, a więc gdy są przynajmniej dwie osoby.
Mt. 18,20 „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.”
Mt. 28,19-20 „(19) Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, w imię moje (20) ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.”
W jaki sposób Jeszua jest obecny między wierzącymi skoro przebywa obecnie w niebie? Na pewno przez Tchnienie Święte. Oprócz tego Bóg posyła także posłańców (aniołów), którzy są obecni pośród wierzących:
J. 14,16-17 „(16) Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pomocnika, aby był z wami na wieki – (17) Tchnienie prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy je znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie.”
1 Kor. 4,9 „Bo wydaje mi się, że Bóg nas, wysłanników oznaczył jako najpośledniejszych, jakby na śmierć skazanych, gdyż staliśmy się widowiskiem dla świata i posłańców, i ludzi.”
Ps. 138,1 „Dawidowy. Wysławiam cię, Jahwe, z całego serca mego, śpiewam ci wobec bogów (aniołów).”
Ef. 3,10 „aby teraz nadziemskie władze i zwierzchności w okręgach niebieskich poznały przez zgromadzenie różnorodną mądrość Bożą”
1 P. 1,12 „Im to zostało objawione, że nie sobie samym, lecz wam usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane przez tych, którzy w Tchnieniu Świętym zesłanym z nieba opowiadali wam radosną nowinę; a są to rzeczy, w które sami posłańcy wejrzeć pragną.”
Kobieta powinna więc nakrywać głowę, a mężczyzna odkrywać zawsze wtedy, gdy schodzą się ludzie wierzący aby się modlić, choćby to były dwie lub trzy osoby, gdyż wtedy Jeszua jest tam obecny, a także posłańcy (aniołowie) zarówno ci dobrzy jak i źli. Taki porządek ustalił sam Bóg i on przez Pawła przekazuje nam słowo zalecające kobietom nakrywanie głowy podczas modlitwy, a mężczyznom odkrywanie głów.
Wiemy więc, że na pewno kobieta powinna nakrywać głowę gdy modli się wraz z kimś innym, ale jak ma postąpić gdy modli się sama, ale przy kimś innym albo gdy modli się zupełnie sama? Czy nie powinna nakrywać głowy nawet modląc się sama? Myślę, że jest to czymś dobrym, szczególnie jeśli modli się na głos, bo może być sytuacja, że modli się sama, ale w czyjejś obecności np. osoby niewierzącej, więc wtedy nie nakrywając głowy nie będzie dawała jednolitego świadectwa. Zresztą patrząc na sytuację odwrotną, a więc na modlącego się mężczyznę – to czy on powinien nie nakrywać głowy tylko w obecności innych czy także gdy modli się sam? Myślę, że mogą być sytuacje wyjątkowe, gdy mężczyzna jest sam i ma nakrytą głowę, a równocześnie się modli, ale jednak jeśli tylko to możliwe, to jednak czymś właściwym jest jeśli ma głowę odkrytą. Wysłannik Paweł powiedział „każda kobieta która się modli” i „każdy mężczyzna który się modli” i nie uzależnił tego od obecności innych osób. Dopiero w wersecie 17 możemy zobaczyć, że jest tam mowa o modlitwie w kontekście zgromadzeń, ale jednoznacznie nie jest to stwierdzone, więc myślę, że czymś właściwym będzie, aby kobieta w każdych okolicznościach nakrywała głowę gdy się modli, a mężczyzna aby w każdych okolicznościach miał głowę odkrytą gdy się modli. Szczególnie tu chodzi o modlitwę publiczną, głośną. Oczywiście mogą być sytuacje gdy staje się to niemożliwe (prześladowania, mocny mróz lub bardzo wysoka temperatura itp.), ale to nie znaczy, że mamy dobrowolnie lekceważyć zalecenie biblijne wtedy, gdy jest ono możliwe do wykonania. Mogą być oczywiście wyjątkowe sytuacje gdy idziemy ulicą i chcemy się modlić, a kobieta akurat nie ma nakrycia na głowie, a mężczyzna akurat ma nakrytą głowę w czasie mrozu, ale są to sytuacje wyjątkowe i poza tym wtedy nie modlimy się na głos, tak, że ktoś może nas słyszeć, ale szeptem.
W kolejnych słowach Paweł przechodzi już do nowego tematu związanego z godnym spożywaniem Wieczerzy Pańskiej. Cały więc 11 rozdział Listu do Koryntian jest pewną ciągłością i omawia porządek dotyczący zgromadzeń. Nie możemy więc wybierać z Biblii tego, co nam pasuje i odrzucać pierwszej połowy 11 rozdziału jako nieaktualnej, a drugą połowę czytać przy każdej Wieczerzy. Albo uznajemy, że cała nauka wysłanników jest natchniona przez Boga i przyjmujemy wszystkie zalecenia Pisma, albo też odrzucamy całe Listy jako nie skierowane do nas, a tylko do wąskiej grupy osób żyjących w I wieku w danym mieście.