Jezus w oczach Żydów – Księga Daniela

Print Friendly, PDF & Email

 

   Punktem wyjścia chrześcijańskiej wiary jest historyczna postać Jezusa Chrystusa, który przyszedł zgodnie z zapowiedziami proroków. Wiary tej jednak nie podziela większość Żydów. Co więcej, niektórzy z nich zarzucają, że Jezus był fałszywym prorokiem. Czy ich zarzuty są uzasadnione treścią Biblii?

 

Przede wszystkim zauważmy, że dziś – podobnie jak w czasach starożytnych – Żydzi są bardzo podzieleni w kwestii mesjasza. Większość ortodoksyjnych Żydów nadal czeka na niego i wierzy, że będzie to osoba, którą w odpowiednim czasie ześle Bóg, aby przyniosła światu pokój. Inni natomiast wyglądają jedynie mesjańskiej ery, bez mesjasza. Są też i tacy, którzy w ogóle nie wierzą ani w mesjańską erę, ani w jakiegokolwiek mesjasza. Dodajmy, że większość spośród wszystkich Żydów nie wierzy dziś nawet w Boga. Ale są też Żydzi mesjanistyczni, którzy uznają Jezusa za mesjasza i Syna Bożego.

Jak widać, nie jest tak, że wszyscy Żydzi odrzucają Jezusa jako mesjasza. To zaś, że czyni to większość religijnych i niewierzący Żydów, nie jest czymś dziwnym. Pierwsi czynią bowiem to samo, co ich praojcowie, którzy odrzucili Jezusa. Drudzy natomiast mają na względzie pobudki czysto racjonalnych, m.in. zbrodnie Kościoła papieskiego popełnione w imieniu Chrystusa w dobie krucjat i inkwizycji. Poza tym warto zaznaczyć, że Żydzi mają problem nie tylko z mesjaszem. Problem dotyczy bowiem również samego judaizmu, który jest bardzo podzielony w wielu innych kwestiach. Na przykład wyznawcy judaizmu ultra ortodoksyjnego nie uznają państwa Izrael. Jego istnienie uważają wręcz za bałwochwalstwo. Z kolei wyznawcy judaizmu postępowego opowiadają się za dowolnością przestrzegania przepisów koszerności i obchodzenia szabatu. Uznają też Żydów jedynie za grupę wyznaniową, a nie naród wybrany. Jeszcze inny odłam – judaizm humanistyczny – istnieje w USA. Odrzuca zarówno Torę, jak i wiarę w osobowego Boga.

Istnieją więc różne, skłócone ze sobą odmiany judaizmu i chociażby z tego powodu żydowskie zarzuty w stosunku do Jezusa nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem. Takie zarzuty wysuwali już bowiem prawie 2 tysiące lat temu uczeni w Piśmie i faryzeusze. Z czym się nie zgadzali i co zarzucali Jezusowi?

Przede wszystkim duchowi przywódcy Izraela najpierw posądzili Go o bluźnierstwo. Jezus przebaczał bowiem ludziom grzechy, co w mniemaniu uczonych w Piśmie było niedopuszczalne. Ich zdaniem było to wkroczenie w boskie kompetencje (Mk 2.5-11; Łk 7.47-50; J 8.11). Raziło ich też, że jadał z celnikami i grzesznikami (Mk 2.16-17; Łk 15.1-2). Nie wyobrażali sobie bowiem, aby takim ludziom okazywać przychylność. Nie mogli również znieść tego, że wyłamywał się z ich zwyczajów. On i jego uczniowie nie pościli tak jak faryzeusze (Mk 2.18) i nie zachowywali wielu innych nauk starszych w (Mk 7.1-3). Co więcej, zarzucali Jezusowi, że jest „żarłokiem i pijakiem, przyjacielem celników i grzeszników” (Mt 11.19). „Podpatrywali go też, czy uzdrawia w szabat, aby go oskarżyć” (Mk 3.2), chociaż – jak czytamy w Ewangeliach – Jezus był prawowiernym Żydem i wzywał do wierności Torze i Prorokom (Mt 5.17-19). Nie łamał więc szabatu, ale podkreślał, że jest on ustanowiony dla dobra człowieka (Mk 2.27). Będąc „Panem szabatu” (Mk 2.28), podawał zatem jego właściwą interpretację. Jeśli zaś nie zgadzał się z uczonymi w Piśmie i faryzeuszami, to tylko w kwestii dodatkowych przepisów rabinistycznych, które czyniły z szabatu ciężar nie do zniesienia (por. Mt 23.1-5).

Bezpodstawne były również zarzuty, że Jezus „czynił siebie równym Bogu” (J 5.18, por. 10.33). On sam przecież powiedział: „Ojciec większy jest niż Ja” (J 14.28). Uczył też o jedynym prawdziwym Bogu (J 17.3; Mk 12.29), który jest również Jego Bogiem i Ojcem (J 20.17; Ap 1.6; 3.12).

Oczywiście, żydowski zarzut jest słuszny, ale wyłącznie w odniesieniu do boskiej triady przyjętej na soborach w Nicei (325 r.) i Konstantynopolu (381 r.), czyli niebiblijnego dogmatu Trójcy Świętej. Jest jednak bezpodstawny, jeśli idzie o biblijny wizerunek Jezusa.

Podobnie jest z innym z zarzutem, który głosi, że skoro większość Żydów nie uznała Jezusa za mesjasza, to widocznie nie dał On na to dostatecznych dowodów, aby Go zań uznać i dlatego nim nie jest.

Przytaczający ten zarzut zapominają jednak, że o prawdzie nie decyduje większość, ale fakty. Sam Jezus zwrócił na to uwagę, mówiąc, że wąską drogą, która prowadzi do żywota, podąża niewielu (Mt 7.14). I według Biblii, tak było zawsze. Większość bowiem zawsze była nieposłuszna Bożemu objawieniu. Na przykład w czasach proroka Eliasza, tylko siedem tysięcy pozostało wiernych Bogu (1 Krl 19.18, por. Rz. 11.2-5; Iz 1.9). Kiedy zaś Jezus przypomniał swoim słuchaczom, że prześladowany prorok Eliasz musiał nawet korzystać z pomocy wdowy z Sarepty Sydońskiej oraz że tylko Naaman Syryjczyk został oczyszczony z trądu, „wszyscy w synagodze zawrzeli gniewem” i chcieli Go stracić (Łk 4.25-29). Jezus powiedział, ze „żaden prorok nie jest uznawany w ojczyźnie swojej” (Łk 4.24) i to też wyjaśnia dlaczego duchowi przywódcy oraz większość zmanipulowanych przez nich Żydów Go odrzuciła. Po prostu nie mogli znieść, że mówił im prawdę o duchowej historii Izraela, oraz o nich samych. Tym bardziej że powiedział również: „Królestwo Boże zostanie wam zabrane” (Mt 21.43). Poza tym bolało ich to, że wielu uwierzyło w Niego jako mesjasza (J 7.12-13, 48-49; 12.42; 19.38). Dlatego właśnie arcykapłani i faryzeusze, w obawie, że „wszyscy w niego uwierzą” i „przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród” (J 11.48), postanowili pójść za propozycją Kajfasza, który powiedział: „Lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął” (J 11.50). Ponadto warto zaznaczyć, że Jezus nie był mesjaszem, jakiego oni oczekiwali. Oto dlaczego wzgardzili prawdą, którą im głosił, by następnie zarzucić Mu, „że jest Samarytaninem” i mocą Belzebuba wygania demony (J 8.45-48; Mt 12.24). Przed Piłatem postawili Mu również zarzuty polityczne, „że podburza lud i wstrzymuje go od płacenia podatków cesarzowi, i powiada, że On sam jest Chrystusem, królem” (Łk 23.2). Kiedy zaś wymusili skazanie Go na śmierć „Chrystus ukrzyżowany” był już dla nich tylko zgorszeniem (1 Kor 1.23). Napisano bowiem: „Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie” (Ga 3.13). Nie chcieli nawet słyszeć tego, że Jezus również dla nich „stał się przekleństwem”, aby „wykupić ich od przekleństwa zakonu”, czyli śmierci wiecznej.

Do tych zarzutów dochodzą i takie, które szczególnie dziś się podnosi, a mianowicie, że nie może On być mesjaszem, bo prawdziwy mesjasz przyniesie światu pokój, a Jezus tego nie uczynił. Warto jednak przypomnieć, że według Talmudu babilońskiego (różnych szkół rabinicznych) istnieć mają dwaj mesjasze. Pierwszy to syn Józefa, którego powodem przyjścia było cierpienie i śmierć, a nie przyniesienie pokoju. Miał on – zgodnie z proroctwem Zachariasza (12.10) – umrzeć w poniżeniu, przybity do drzewa. Drugi zaś to syn Dawida, który ma dopiero przyjść i przynieść światu pokój (Ps 2). A zatem już dawni rabini byli świadomi faktu, że Biblia mówi zarówno o poniżeniu (Iz 53), jak i wywyższeniu mesjasza (Dn 7.13-14). O tym, jak te dwa różne aspekty i fragmenty Biblii wyjaśniał rabin Joszua bar Levi, pisze w swojej książce Rachmiel Frydland:

,,Pierwszy z nich mówi, że »Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś podobny do Syna Człowieczego« (Dn 7.13); zaś drugi opisuje pokorę Mesjasza: »Oto twój król przychodzi (…) łagodny i jedzie na ośle« (Za 9.9). Rabin wyjaśnił swą syntezę w następujący sposób: Jeśli będą godni, On przyjdzie na ,,obłokach niebieskich”; jeśli okażą się niegodni, przybędzie ,,łagodny, jadąc na ośle” („Co Żydzi wiedzą o Mesjaszu”, s. 17).

Jak widać, zarówno część judaizmu , jak i chrześcijaństwo zgodne są w tym, że mesjasz miał cierpieć, umrzeć i poprzedzić nadejście mesjasza, który przyniesie pokój. Różnica polega na tym, że judaizm mówi o dwóch różnych mesjaszach, podczas gdy Nowy Testament mówi o jednym i tym samym mesjaszu, który miał przyjść dwukrotnie: raz jako cierpiący Odkupiciel (Mt 20.28; Dn 9.26), a drugi raz jako wywyższony król i Książę Pokoju (Mt 25.31; Łk 9.26; Iz 9.5). Poza tym, Jezus wyraźnie powiedział: „Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię” (Mt 10.34). Jak bowiem mógł przynieść im pokój, skoro „do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli” (J 1.11).

Podobnie jest z zarzutem dotyczącym różnic w genealogiach zawartych w Ewangeliach Mateusza i Łukasza. Głównym bowiem zamiarem ewangelisty Mateusza nie było przedstawienie dokładnej genealogii Jezusa, tylko wykazanie, że Jezus jest Chrystusem, pochodzącym z linii Dawida i Abrahama (Mt 1.1). Nie jest też tak, jak niektórzy twierdzą, że linia genealogiczna Jezusa Chrystusa została przerwana, bo Jechoniasz nie mógł być do niej włączony  (pr. : Mt 1.11). Biblia bowiem wyraźnie sugeruje, że klątwa z Jechoniasza została później zdjęta. Wskazuje na to fakt, że mimo wcześniejszej zapowiedzi Jechoniasz miał jednak synów (Jr 22.30; 1 Krn 3.17-18), a on sam został ułaskawiony. „Wśród uprowadzonych do Babilonu Judejczyków uważano go za legalnego władcę” (przypis do Jr 22.26 w Biblii Tysiąclecia oraz tekst Jr 52.31-34 – w tym samym przekładzie). Wniosek, że Bóg mógł wybaczyć pokutującemu Jechoniaszowi wynika zresztą z wielu innych tekstów biblijnych (por. Jr 26.3; 18.7-8; Ez 18.23; Iz 1.18).

Cokolwiek by więc powiedzieć o wszystkich tych i wielu innych zarzutach przeciwko Jezusowi, stwierdzić należy, że wynikają one raczej z uprzedzeń do Jego osoby oraz z obawy, że jeśli się Go przyjmie jako Mesjasza, zostanie się wykluczonym ze społeczności żydowskiej (por. J 9.22; 12.42). To są prawdziwe przyczyny uprzedzenia do Jezusa. Można bowiem być ateistą i pozostać nadal Żydem, ale nie można nim być, jeśli przyjmuje się Jezusa.

Oto dlaczego świat żydowski zadrżał, kiedy na kilka miesięcy przed śmiercią w 2006 r. jeden z najpoważniejszych rabinów Jerozolimy Yitzak Kaduri (zmarł w wieku 108 lat) sporządził notatkę, która miała być według jego życzenia odczytana dopiero po jego śmierci. Ku zaskoczeniu wszystkich ortodoksyjnych Żydów, rabin napisał bowiem, że mesjaszem, który przyjdzie jest Yehoshua, czyli Yeshua, znany nam jako Jezus. Napisał on też, że „podniesie On ludzi i udowodni, że Jego słowa i prawo są ważne” (informacje te podał tylko Israel Today i hebrajskojęzyczne strony internetowe News First Class i kaduri net).

Według Biblii, wątpliwości Żydów co do Jezus Mesjasza znikną dopiero wtedy, kiedy Bóg na dom Izraela „wyleje ducha łaski i błagania. Wtedy – jak mówi tekst –spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym” (Za 12.10).