Życie wieczne i 144 tysięcy wybranych

Print Friendly, PDF & Email

144

Jestem stałym czytelnikiem Pana artykułów. Po przeczytaniu jednego z nich  mam kilka wątpliwości. Uważam, że życie wieczne a nieśmiertelność to dwa różne pojęcia, ponieważ życie wieczne otrzymają ci, którzy podporządkują się całkowicie zasadom ustalonym przez Chrystusa (w przyszłym tysiącletnim okresie panowania Królestwa Bożego), a nieśmiertelność będzie udziałem wyłącznie „maluczkiego stadka”, czyli 144 tysięcy wybranych spośród wszystkich narodów ziemi, stanowiących Kościół Chrystusowy. Takie pojęcie, jak „pierwsze zmartwychwstanie” odnosi się więc do nieśmiertelności, natomiast „drugie zmartwychwstanie” dotyczy życia wiecznego. I podobnie jest z zarówno „pierwszą śmiercią”, jak i „drugą śmiercią”. Interesuje mnie pańskie stanowisko w tej sprawie.

 

Rozpocznę od stwierdzenia, że takie pojęcia, jak „zmartwychwstanie”, „życie wieczne” czy „nieśmiertelność”, dotyczą wydarzeń eschatologicznych, a więc rzeczy niesprawdzalnych, sięgających granic ludzkich możliwości, o których możemy rozmawiać wyłącznie na gruncie wiary. Ktoś może się co prawda ze mną nie zgodzić i próbować dowieść swoich racji, przytaczając w tym miejscu biblijną definicję wiary, która głosi, że „wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy” (Hbr 11.1), ale nie oznacza to wcale, że będzie w stanie udowodnić istnienie takiej rzeczywistości duchowej, jaką dla ludzi wierzących jest nieśmiertelność i życie wieczne. Są to bowiem pojęcia abstrakcyjne, choć niektórzy eksperci z dziedziny medycyny już dziś twierdzą, że istnieje możliwość całkowitego zahamowania procesu starzenia się, dzięki czemu nieśmiertelność stanie się możliwa. Dopóki jednak tego nie osiągną lub przynajmniej nie udowodnią, możemy w to jedynie wierzyć lub nie. A skoro nawet w tym przypadku jest to sprawa wiary, to również „spór” o to, czy życie wieczne jest czymś innym niż nieśmiertelność, jest po prostu bez sensu i każdy musi go rozstrzygnąć sam dla siebie, biorąc chociażby pod uwagę, że już sama konstrukcja owych pojęć wskazuje na ich właściwe znaczenie. Poza tym, aby żyć wiecznie trzeba najpierw być nieśmiertelnym. Co mówi na ten temat Pismo Święte?

Przede wszystkim stwierdza ono, że wiekuistym i nieśmiertelnym jest sam Bóg. On jest „Królem wieków” (1 Tm 1.17), „jedynym, który ma nieśmiertelność” (1 Tm 6.16). Przyjmuje się zatem, że Bóg zawsze istniał i zawsze będzie istniał.

Po drugie, chociaż wieczność i nieśmiertelność to cecha wyłącznie Boga, Biblia mówi, że na początku również człowiek mógł cieszyć się warunkową nieśmiertelnością (Rdz 2.17). Dopiero kiedy sprzeniewierzył się Bogu (zgrzeszył!), został odcięty od „drzewa życia” (Rdz 3.22-24) i od tego czasu człowiek jest śmiertelny (Rz 5.12). To znaczy, że w ludziach nie ma niczego, co w sposób przyrodzony byłoby nieśmiertelne. Święty Paweł napisał, że wszyscy żyjemy w „śmiertelnym ciele” (Rz 6.12; 2 Kor 4.11). Jedynie dzięki Bogu człowiek na powrót może mieć udział w nieśmiertelności, bo „Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was” (Rz 8.11).

Jezus wyraźnie powiedział, że „ci, którzy zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania (…) już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi” (Łk 20.35-36).

Pismo Święte nie przeciwstawia więc nieśmiertelności życiu wiecznemu ani na odwrót. Pojęcie „życie wieczne” wiąże się bowiem z posiadaniem nieskończonego życia, z nieśmiertelnością. Apostoł Paweł stwierdza więc, że kto ma udział w nieśmiertelności, czyli kto zostanie „przyobleczony w nieśmiertelność”,  ten będzie żył wiecznie. „Albowiem (…) darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6.23).

Życie wieczne – nieśmiertelność – jest więc darem Bożym dla wszystkich, którzy dostąpią zbawienia, a nie dla tylko dla jakieś określonej grupy. W pełni objawi się ono jednak dopiero w dniu paruzji Chrystusa i zmartwychwstania. Święty Paweł ujął to tak: „Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia (…). Oto tajemnice wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu (…); bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność. A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie! ” (1 Kor 15.22-23,51-54).

Tak więc, chociaż jesteśmy śmiertelni, Pismo Święte obiecuje nam nieśmiertelność i życie wieczne. „Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, [Bóg] da żywot wieczny” (Rz 2.7). „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (J 3.16).

Co więcej, z pism św. Jana wynika również, że życie wieczne w duchowym sensie rozpoczyna się już tu i teraz. Czytamy: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota” (J 5.24); „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa” (J 17.3) oraz: „Kto ma syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny (1 J 5.12-13).

Podobnie pisał ap. Paweł: „I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście” (Ef 2.6).

Tak więc dla ludzi wierzących to sam Jezus jest „drogą, prawdą, i życiem” (J 14.6), „zmartwychwstaniem i życiem” (J 11.25) i już teraz „wraz z nim zostali oni pogrzebani w chrzcie, w którym też zostali wespół wzbudzeni przez wiarę w Boga, który go wzbudził z martwych” (Kol 2.13). Dlatego też nieco dalej Paweł dodał: „A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie (…). Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; Gdy się Chrystus, który jest życiem naszym okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale” (Kol 3.1.3-4, por. 1 J 3.14).

Ale jak w takim razie rozumieć apokaliptyczną wzmiankę o pierwszym i drugim zmartwychwstaniu (Ap 20.4-6)?

Aby odpowiedzieć na to pytanie należy przede wszystkim zauważyć, że Pismo Święte generalnie – poza zmartwychwstaniem duchowym („nowonarodzenie” – J 3.5) – mówi o jednym zmartwychwstaniu: sprawiedliwych i niesprawiedliwych.  Czytamy o tym już w Księdze Daniela: „A wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, obudzą się, jedni do żywota wiecznego, a drudzy na hańbę i wieczne potępienie” (12.2).

Podobnie wyraził to apostoł Paweł, mówiąc: „Pokładam w Bogu nadzieję (…), że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Dz 24.15).

Również w Ewangelii Jana czytamy: „Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd” (J 5.28-29).

Innymi słowy: podczas paruzji Chrystusa, ziemię dotkną ostatnie straszliwe sądy (por. Ap 16.15-21) i wtedy spełnią się następujące słowa: „I popadły w gniew narody, lecz i twój gniew rozgorzał, i nastał czas sądu nad umarłymi, i oddawanie zapłaty sługom twoim prorokom i świętym, i tym, którzy się boją imienia twego, małym i wielkim, oraz wytracenia tych, którzy niszczą ziemię” (Ap 11.18).

Święty Mateusz opisał to tak: „A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy (…). I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25.31-33,46).

„Potem nastanie koniec – pisał św. Paweł – gdy [Jezus] odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc” (1 Kor 15.24).

Jak widać, wszystkie teksty mówiące o zmartwychwstaniu do życia bądź na sąd związane są z powtórnym przyjściem Chrystusa i wyraźnie różnią się od apokaliptycznej nauki o podwójnym zmartwychwstaniu. Apokaliptyczna wizja tysiącletniego królestwa i podwójnego zmartwychwstania nie występuje bowiem nigdzie indziej w Nowym Testamencie i nie pasuje do innych fragmentów biblijnych. Nie uznawał jej ani ewangelista Jan (por. J 5.28-29), który pisał swoją Ewangelię około 100 r. po Chrystusie, a więc w kilka lat po powstaniu w roku 95/6 Apokalipsy, którą wielu uważa za dzieło tegoż właśnie Jana, ani św. Paweł, któremu przecież objawiona została tajemnica dotycząca paruzji i zmartwychwstania (por. 1 Kor 15.51). Innymi słowy: wzmianka o millenium i podwójnym zmartwychwstaniu to jedyny taki tekst w Nowym Testamencie tak wyraźnie nawiązujący do apokaliptyki żydowskiej (Jan czerpał nie tylko z bogactwa Biblii hebrajskiej, ale także z apokryficznych tekstów żydowskich), aby na jego podstawie tworzyć jakąś wiążącą naukę. Jest to przynajmniej nie do przyjęcia z punktu widzenia biblijnej hermeneutyki, tym bardziej że Pismo wyraźnie stwierdza iż „na zeznaniu dwóch lub trzech świadków opierać się ma każda sprawa” (2 Kor 13.1, por. Pwt 19.15; Mt 18.16).  Oczywiście tekst ten można zinterpretować w duchowym sensie, ale taka interpretacja budzi wiele wątpliwości i pytań, podobnie zresztą jak interpretacja siódmego rozdziału Apokalipsy, na podstawie której dokonano sztucznego podziału na tzw. dwie klasy: niebiańską, czyli „malutkie stadko” liczące 144 tysięcy wybranych, i ziemską, czyli „wielki tłum” (Ap 7.4,9). Czy Biblia uzasadnia taki podział? O tym w następnym rozdziale.